sobota, 20 kwietnia 2013

♥Zakochanie te dziesięć liter ....♥


Bójka w szkole. Nic poważnego mi się nie stało. A co do dyrektora to wytłumaczyłem mu w jakiej sytuacji jestem i powiedział, że da mi tym razem spokój. Cały poobijany z bolącą nogą jakoś udałem się do szatni. Gdy się przebierałem podbiegła do mnie Laura. 
- Czemu mnie broniłeś? Mogło się skończyć gorzej - powiedziała patrząc na moje poobijane ciało. 
- Broniłem cię, nie chce cię znowu stracić - szepnąłem - idziesz ze mną do mamy? - zapytałam już normalnie
- Jasne - odpowiedziała. Wyszliśmy z budynku. Niemalże całą drogę szliśmy w ciszy. Co jakiś czas przyłapując się na tym, że co chwilę któreś z nas się kątem oka na siebie patrzało. Biłem się z myślami czy tak czy nie?  ZAKOCHANIE te dziesięć liter wtargnęło do mojej głowy, w tym momencie co próbowałem napakować tamtemu za to, że ją obrażał. I do tej pory nie chce wyjść. Możliwe abym zakochał się w przyjaciółce?   Jest to słowo mające wiele znaczeń. Cechuje się uczciwością, miłością, zaufaniem czy też pragnieniem siebie nawzajem. Dla jednych jest to ucieczka od rzeczywistego świata, a dla innych nic nie znaczącym uczuciem. Byliśmy już prawie pod szpitalem, ale nie zamieniliśmy ani jednego słowa. Ona - szatynka ubrana w zwiewną sukienkę. Ja - poobijany brunet w podartej koszulce. Każdy zajęty swoimi myślami. W recepcji przywitała nas miła pielęgniarka którą zdążyłem już poznać. Gdy weszliśmy do sali,mama akurat była badana.
Lekarz kazał nam poczekać na zewnątrz.Po zakończonych badaniach mama poprosiła mnie ,abym poszedł po ciastka. Kupiłem to co miałem kupić i wróciłem do sali .To co zobaczyłem było co najmniej dziwne .Laura zachowywała się jakoś inaczej .Próbowała się uśmiechać ,ale wychodził jej jakiś grymas .Większość czasu gadałem z mamą,pytała mnie co tam się dzieje w domu , jak się czuję Ala .Zamarłem,po prostu nie mogłem się z nią porozumieć.To wszystko było dla nas za dużo.Tata nas zostawił , mama w szpitalu .Co mnie zdziwiło Laura się odezwała
-Niech się pani nie przejmuje z Alą wszystko w porządku .Rozmawiałam z nią dzisiaj rano .-powiedziała .
Nagle stało się coś dziwnego mama zaczęła mówić .
-Kocham was .Wyb.......... -i nagle w połowie słowa nie mogła nabrać powietrza .Zawołaliśmy razem lekarza .Kazał nam wyjść na korytarz .Bałem się Laura mnie przytuliła i wspierała mnie w tej trudniej chwili.Wiedziałem jedno mama prędzej czy później by umarła .Tata nam pisał ,że mama ma raka .Ale nie wiedziałem ,że stanie się to tak szybko.
Lekarz wyszedł z sali po 15 minutach .Nie musiał nic mówić jego mina wyrażała wszystko .UMARŁA .! .Zostałem sam , jak dobrze , że była ze mną Laura .

1 komentarz:

  1. Jezu.
    Jeszcze tak nie było, żeby chciało mi się płakać po śmierci rodzica głównego bobatera.
    Bardzo przywiązałam się do Aleksa i Laury, mimo że są jedynie fikcyjnymi bohaterami.
    Dziewczyno - po prostu WOW.
    Gratuluję.:))

    OdpowiedzUsuń