piątek, 10 maja 2013

♥♥delikatne szkarłatne łzy ♥♥


-Dlaczego wyjeżdżasz .? Po co .? – pytała Laura   wpadła na chwilę do nas , Sebastian pojechał coś załatwić w uczelni .
-Coś mi nie daje spokoju. I muszę to wyjaśnić. Wrócę za tydzień. Zobaczysz minię to tak szybko ,że nawet nie zauważysz. Obiecuję .
-No dobrze .Nie będę cię zatrzymać . – posmutniała, i zobaczyłem ,że kątem oka lecą jej delikatne szkarłatne łzy. , 
-No nie proszę cię . Nienawidzę jak płaczesz . Po prostu nie lubię . Masz być szczęśliwa.!
-Przepraszam . Emocję mnie przerosły. Już już nie płaczę. – mówiła.
Otarłem jej łzy i podałem chusteczkę aby wydmuchała nos.
-Kiedy jedziesz .?- zapytała.
-Dzisiaj wieczorem , jadę pociągiem nocnym . Z 5 godzin będę jechał. Przynajmniej się wyśpię.
-Odprowadzę cię na dworzec. –powiedziała .
-Ok. –odpowiedziałem.
Przytuliłem ją do siebie. Brakowało mi jej bliskości. Jej zapachu.
Potem poszła do domu. Bo ciocia do niej zadzwoniła .I musiała iść.
Poszedłem do swojego pokoju , wziąłem walizkę z szafy. Spakowałem wszystkie potrzebne ubrania ,  takie rzeczy jak szczoteczka do zębów , szampon. Zadzwoniłem do taty , aby przesłał mi pieniądze żebym miał za co zapłacić gdzieś za nocleg.  Przysłał mi od razu na drugi dzień. Dałem trochę pieniędzy Ali aby sobie coś kupiła do jedzenia jak mnie nie będzie. I opłaciła rachunki za prąd , ogrzewanie .  Pociąg miałem na godzinę 20.30. Więc jeszcze sporo czasu. Bo dopiero 17.  Wziąłem też w razie czego książkę jak bym nie mógł usnąć w pociągu chociaż nie będę się nudził.
Ciekawe czego się dowiem w Warszawie , o tej rodzinie mojego przyrodniego brata.
Muszę spełnić prośbę matki. Więc dotrzymuje słowa.  Pogadałem trochę z Alą , postanowiła ,że wróci do szkoły , że już jest wszystko ok.  Jeszcze przed moim wyjazdem pojechaliśmy autobusem na cmentarz zapalić mamie znicze i kupić może jakieś kwiatki i oczywiście pomodlić się.  Nawet nie wiem kiedy nam zeszła ta godzina , gadaliśmy z Alą jak za starych czasów, wróciła moja siostra którą bardzo kocham. Wróciliśmy do domu , sprawdziłem czy wszystko spakowałem , bilety są . To najważniejsze .Tata zamówił mi nocleg w jednym z lepszych hoteli .Chociaż nie wiem po co wystarczył by zwykły jakiś mógł bym spać obojętnie gdzie. Ale tata się uparł a nie chciałem się z nim kłócić.  Laura przyszła punktualnie . Pożegnałem się z Alą.
Dworzec nie był daleko . Akurat przyjechał mój pociąg . Laura dała mi nasze zdjęcie jeszcze z dzieciństwa . Moje ulubione zdjęcie. Ciekawe skąd wiedziała . Bardzo się ucieszyłem .
-To abyś miał , coś jakby ci się nudziło i mógł powspominać. Dzwoń codziennie. I trzymaj się tak jakoś w tym wielkim mieście. Żebyś się nie zgubił.  – przytuliła mnie na pożegnanie. Wsiadłem do pociągu .Wybiła godzina 20.30 . Maszyna zaczęła ruszać, pomachałem Laurze jeszcze przez szybę. No to jedziemy do Warszawy –mówiłem do siebie . Podróż trwała więc niż 5 godzin ,ponieważ były jakieś komplikacje . Mówi się trudno. Ale ważne ,że dojechałem. Jednak spałem całą noc. I książka nie była mi potrzebna , byłem tak wyczerpany więc usnąłem od razu. Śniło mi się moje zdjęcie z Laurą. Nie mogłem przestać  o nim myśleć.  Jedno zdjęcie a tyle wspomnień. Wziął z góry walizkę  i wyszedłem z pociągu. Pierwsze wrażenie było wspaniałe. Tylko troszeczkę głośno. Da się przyzwyczaić.  Zobaczyłem na kartkę który podał mi tata . Była to ulica . Głośna 13. A hotel nazywał się  „ Spokojne noce „
Kiedy szedłem , nie chcący wpadłem na jakąś dziewczynę .Postanowiłem się przy okazji spytać czy nie wie gdzie jest ten hotel.
-Przepraszam. Nie chciałem. Zagapiłem się .
-Nic się nie stało . Zdarza się . Przecież to normalne. –odpowiedziała.
Miała średnie długie czarne włosy , proste jak drut , jasną karnację , była ubrana w żółtą sukienkę .
-Wiesz może , gdzie taki hotel ? – zapytałam pokazując kartkę.
-Jasne .Mieszkam tutaj już długi czas. Bardzo chętnie mogę cię oprowadzić. A ten hotel jest w centrum . I będzie trzeba jechać tramwajem.
-Ok. No to prowadź bo jeszcze się zgubię .Trochę cię wykorzystam jeśli mogę .? A tak w ogóle to Aleks jestem.
-A ja  mam na imię  Elizabeth . 
-Miło mi . –odpowiedziałem.
-No to co pędzimy na tramwaj.
Razem z Elizabeth poszliśmy w skazane miejsce . Fajnie mi się z nią rozmawiało , Bardzo dużo mówiła . Widać ,że ludzie ja lubią .  Zna każdy kat Warszawy . Dzięki bogu ,że trafiłem na takiego przewodnika. A hotel był też wspaniały . Tata się postarał aż ponad to . Jutro idę do tej rodziny .Zobaczymy czego się dowiem.


piątek, 3 maja 2013

♥♥ Chyba jednak się zakochałam♥♥


Całą noc myślałam myślałam a to o Sebastianie albo Aleksie. Wiem ,że go krzywdziłam. Ale ja też chcę być szczęśliwa. A czuję ,że przy Sebastianie jestem. On mnie rozumie ja go rozumiem. Dostałam sms. O północy. Zdziwiłam się bo był on od Sebastiana. Z treścią.:
„Dobranoc .Śpij dobrze .”
Od razu zrobiło mi się milej. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Kiedy mi się przypomniało jak się mi przyglądał tymi swoimi oczami jak bandażowałam mu rękę. Biedaczek. Aż mi się go żal zrobiło. Poczułam normalnie tak zwane „motylki „  w brzuchu .Czyżbym się zakochała. ? Sama nie wiem. Trudne pytanie. Muszę się sama upewnić. A może to tylko zauroczenie .? Tyle pytań a brak konkretnej odpowiedzi.
To nie jest tak ,że nie spotykam się z Aleksem ,że o nim zapomniałam .Pamiętam o nim cały czas. Nie chcę zepsuć naszej przyjaźni.
Ciocia jak zwykle rano uszykowała mi kanapki , czasami dzwoni do mnie dyrektorka domu dziecka. Pyta się czy wszystko w porządku. Odpowiadam ,że tak , że ciocia opiekuję się mną najlepiej jak tylko może. Pokochała mnie . Ja też bardzo ją kocham. Chociaż nie zastąpi mi mojej matki. Ale czuję się ,jak by była obok mnie.
Niestety wstałam dzisiaj za późno , więc szybko się ubrałam , uczesałam się w kucyka. Wzięłam drugie śniadanie i poszłam szybciutko na autobus . Szła przede mną jakaś dziewczyna, nagle  przewróciła się  , przestraszyłam się  i podbiegłam do niej.
Sprawdziłam czy żyje , patrząc czy jest puls . Żyję .
-Ludzie pomocy .!! . –krzyczałam.
Otworzyła oczy.
- Czekaj zadzwonię na pogotowie. –powiedziałam.
-Nigdzie nie dzwoń  .Nic mi nie jest . po prostu zakręciło mi się w głowie.
-No dobrze.  Pomogę ci wstać .
-Dzięki.
-Może powinnaś pójść do lekarza. ?
-Chyba muszę się wybrać .Ale to moja sprawa. Ja już muszę iść , na razie.
I poszła dalej wsiadając w autobus. Zauważyłam ,że to też mój autobus więc szybko pobiegłam aby jeszcze zdążyć. Zdążyłam . Usiadłam koło nieznajomej dziewczyny. Chcąc ją jakoś poznać.
-Jak masz na imię .? –zapytała trochę nie śmiale.
-Luiza. A ty .?
-Laura.
Nie wiedziałam co dalej powiedzieć .Więc całą drogę siedziałyśmy w ciszy .
Obie wysiadłyśmy pod szkołą. Gdzie czekał na mnie Aleks .
Przytuliłam go.
-Cześć  coś się stało .? –zapytał.
-Sama nie wiem .Jak szłam na przystanek taka dziewczyna straciła przytomność .Ale już jest wszystko ok .Ma na imię Luiza. Ale wydaję mi się ,że potrzebuję pomocy .
-No to pogadaj z nią .
-No ale nie jest taka skłonna do rozmowy. Więc nie wiem .
-Wiem ,że dasz radę .Na pewno coś wymyślisz.
-Pewnie masz rację .Chodźmy już bo się spóźnimy.
Oboje poszliśmy do szkoły pod klasę .Sebastian chodził do innej szkoły. Myślałam o nim . Spotykamy się w popołudniu  po szkole.
Kiedy poszłam do łazienki spotkałam Luizę .Oddychała jakoś dziwnie bardzo szybko . Stała nad umywalką i widać było ,że coś jej jest .
-Luiza Co  ci jest .?
-Nic .Zostaw mnie .! .- i wybiegła  z łazienki .
Czułam ,że muszę wiedzieć co jest tej dziewczynie bo potem będzie za późno .
Popołudnie . Sebastian po mnie przyszedł miał dla mnie jakąś niespodziankę .
-Cześć .
-No hej piękna . Głodna .?
-Jeszcze nie wiesz jak . Chyba znasz mój żołądek. –odpowiedziałam .
-No widzisz jak trafiłem. Bo idziemy coś zjeść. Wsiadaj.
Weszłam do samochodu. Spoglądałam na niego. Był taki skoncentrowany , wyglądał ślicznie .
-Czemu mi się tak przyglądasz .? –zapytał szyderczym uśmiechem .
-A tak jakoś wyszło . Lepiej patrz na drogę .Bo jeszcze gdzieś wjedziemy w jakiś rów.
-Spokojnie .Dam radę .Mam podzielną uwagę.
-Właśnie widzę . – odwróciłam wzrok i zaśmiałam się lekko.
Dojechaliśmy do restauracji bardzo eleganckiej .Czułam się nie swojo .
-Zwariowałeś do reszty .? Jak ja wyglądam , w takich ciuchach szkolnych do takiej restauracji .?
-A kto powiedział ,że idziemy do środka .? Idziemy do tego budynku ale w inne miejsce. –uśmiechnął się .
-Nie rozumiem.
-O to właśnie chodzi. Mam coś dla ciebie. Przebieraj się .
Podał mi piękną długą czerwoną suknię .
-Ale ja nie mogę . Nie możesz mnie tak rozpieszczać .
-Ależ mogę . Nie marudź .
-Ja ci ją potem oddam.
-Będziesz mi sukienkę oddawała.?
-No tak . Nie lubię jak ktoś daje mi takie drogie prezenty . Nie mam tyle kasy aby dać komuś coś drogiego w zamian.
-Nie musisz mi oddawać. I nie chcę nic w zamian , odzwięczysz mi się jeśli ją założysz i zobaczę twój śliczny uśmiech .
-Ok .- zgodziłam się co miałam zrobić. Ubrałam ją , zobaczyłam się w lustrze .Po raz pierwszy od wielu lat zobaczyłam siebie w sukience.
-Wyglądasz jak królewna . ! Jezu jaka ty jesteś piękna .
-Dziękuję . – odpowiedziałam.
Wziął mnie za rękę i zaprowadził w dziwne miejsce. Była to mała salka . Wszystko wyglądało tak ślicznie. Świece , czerwony obrus , jedzenie .  A na stole moje ulubione pomarańczowe tulipany. Wszystko jak w bajce .
-Proszę usiądź . podsunął mi krzesło.
-Dziękuję .
-Czy to jest randka .? –zapytałam .
-Wydaję mi się ,że tak . A co nie podoba ci się .?
-Jasne ,że podoba . I to nie wiesz jak bardzo .
-To się cieszę.
Zjedliśmy te pyszne dania. Po raz pierwszy byłam na prawdziwej randce, było wspaniale . Sebastian był taki szarmancki . Chyba jednak się zakochałam i jestem tego pewna.

♥♥Kolejny ponury dzień♥♥


Kolejny ponury dzień , nie lubię takiej pogody jeszcze bardziej mnie dołuje , na nic nie mam ochoty , miejmy nadzieję  ,że może się przejaśni i choć na kilka minut wyszło słońce i przestało padać. Dzisiaj sobota wolne od szkoły jak dobrze ,że nie trzeba iść w taką pogodę . Leżałem na łóżku , nie mając nic do roboty. Wpatrywałem się w sufit , nagle przestałem słyszeć kropelki deszczu pukające o parapet. W tym samym czasie dostałem sms Z treścią .
-„Spotkajmy się dzisiaj w parku o 16 . , mam ważną wiadomość dla ciebie. Chcę prosić tylko o chwilę rozmowy. Będę czekać przy końcu drogi .”
Kto może być .? Nie wiem czy powinienem się z tym kimś spotkać. Może warto .?
A co mi szkodzi . Popatrzałem na zegarek. Godzina 12. Strąciła mnie z równowagi ta wiadomość. Spojrzałem w okno , nie pada. Upichciłem coś na obiad , byłem bardzo głodny. Ala zeszła na dół .
-Hej siostrzyczko .
-Cześć . Jak się trzymasz. ? –zapytała .
-Jakoś żyję .
-U mnie już lepiej. Ale widzę ,że ci się nie układa z Laurą .Pokłóciliście się .?
-Nie .Tylko po prostu nie ma czasu. Może dzisiaj wpadnie.
Nic nie odpowiedziała ,poszła usiąść na sofę. Usiadłem koło niej.
-Co się stało .? –zapytałem.
-Martwię się o ciebie. Chcę żebyś był szczęśliwy. Może byś się z kimś spotkał pogadał z kolegami na jakąś imprezę należy ci się to.
-Moja kochana siostro. Nie musisz się o mnie martwić. Daję radę .Naprawdę . I wiesz jak bardzo cię kocham .
-Ja ciebie też .
Przytuliłem ją do siebie bardzo mocno. Uśmiechnęła się od ucha do ucha. Bardzo się ucieszyłem z tego powodu.
Pożegnałem się z Alą i poszedłem na umówione spotkanie. Ale to co zobaczyłem na po drodze przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Sebastian bił się z kimś , a raczej szturchali się wzajemnie widać było ,że się o coś kłócili. Seba dał mu kopertę pewnie z pieniędzmi , umięśniony mężczyzna szybko wziął paczkę i chyba czymś ostrym zranił mu rękę. Trochę poskomlił i poszedł dalej. Ale po co szedł do starego domu Laury , może się tam umówili. Sam nie wiem ale chyba się zabiję jeśli stanie jej się coś złego.  Od tyłu ktoś mnie stuknął w ramię .
-Cześć .To ja do ciebie pisałam. Chciałam ci powiedzieć ,żebyś uważał na Sebastiana , to nie dobry typ , byłam z nim kiedyś , i tylko się mną bawił ,kupował drogie prezenty a mi było głupio ich nie przyjmować.  Potem po prostu mnie zostawił bez słowa , zmienił numer telefonu. Nie chcę aby ktoś cierpiał tak samo jak ja .Więc cię przed nim ostrzegam. Muszę już iść .Na razie.
To było dziwne. Dziewczyna miała na sobie czarny płaszcz i okulary przeciwsłoneczne ,blond włosy uczesane w warkocza. Była wysoka.
Czy to może być prawda. ? co powiedziała. A może to tylko chora dziewczyna która chce odzyskać chłopaka i dlatego to robi.? Stałem jak słup i myślałem nad tym wszystkim, chciałem ją zatrzymać ale była za daleko. A jeśli on skrzywdzi Laurę.
Nie wtedy bym mu tego nie darował i bym nogi z dupy powyrywał !
Jeśli jej powiem co się dowiedziałem , i tak mi nie uwierzy , jest na pewno w tak w niego zaślepiona ,że i tak by to nic nie dało co bym do niej mówił . Ale nie chcę też aby cierpiała.  Bo potem będzie za późno. W drodze powrotnej znalazłem kartkę z jakimś adresem był to adres tej rodziny co mama pisała w liście.  Wiedziałem ,że to nie wszystko czego mogę się spodziewać i to dopiero początek. Postanowiłem ,że pojadę do Warszawy i porozmawiam z tym małżeństwem i może poznam mojego brata. 

♥♥Pamiętam jak jeszcze byłam małą dziewczynką.!♥♥


Bardzo dobrze rozmawiało  mi się z Sebastianem . Widziałam w oczach Aleksa ,że go nie lubił. Albo po prostu był zazdrosny. Chciałam wreszcie jakoś poukładać sobie życie .Stanąć na nogi . Za kilka miesięcy kończę 18 lat . Jak to szybko minęło. Pamiętam jak jeszcze byłam małą dziewczynką. Bawiłam się z Aleksem , był dla mnie wszystkim .Niestety zabrakło go gdy moi rodzice zginęli . Dlatego ja chciałam mu pomóc w tych trudnych chwilach. Ale kiedy poznałam Sebastiana po prostu jakoś nie mogłam  się powstrzymać ,żeby się z nim nie spotykać . Ale jego głos był taki męski mogłabym z nim rozmawiać godzinami. Wiem ,że on też lubi mnie słuchać. Aleks to mój najlepszy przyjaciel i wiem ,że nie chce nic zmieniać. Może i niech lepiej tak zostanie . Bo jeszcze zniszczymy wszystko co odbudowaliśmy o tak długiej rozłące .
Dzisiaj  jakieś święto w szkole I wszyscy uczniowie mają wolne . Przeszłam się starą ulicą gdzie kiedyś mieszkałam. Stał nadal nikt go nie kupił. Tak to ten sam dom .Niczym się nie zmienił. Nawet była otwarta brama. Ciekawe dlaczego, przecież nikt tam nie mieszkał. Z ciekawości weszłam do środka .
Kiedy weszła przez próg.  Od razu przypomniało mi się jak przychodziłam ze szkoły mama witała mnie .Bardzo to lubiłam . Puste ściany , pełno kurzu. Szłam dalej aż znalazłam się w pokoju  który kiedyś był moim własnym małym zakątkiem. Coś przykuło moją uwagę. W kącie stało coś przykryte kocem. Z ciekawości zajrzałam tam . Było to pudełko. Podpisane moim imieniem.  Pewnie zapomnieliśmy o nim w czasie wyprowadzki i zostało. Już sama nie pamiętam co mogło w nim zostać. Otworzyłam je . I bardzo zdziwiłam . W środku było mój strój cheelederki i pompony. W starej szkole kiedy się przeprowadziliśmy , zapisałam się do klubu. Lubiłam wymachiwać tymi pomponami. To była nie zła zabawa. Pozwalało mi to jakoś przeżyć rozstanie z Aleksem. Ale i tak cały czas o nim myślałam. Moje myśli przerwał dzwięk dobijającego się Sebastiana .
-Gdzie jesteś .? – zapytał.
-W swoim starym domu. Może przyjdziesz to ci coś pokaże.
-Jasne, tylko gdzie to jest.
-Nie daleko na skrzyżowaniu Marszałkowskiej od razu będziesz wiedział który taki opuszczony budynek z otwartą bramą.
-Ok . Czekaj za mną .Zaraz będę .
-Ok .Pa .
Rozłączył się . Wyjęłam strój i popatrzałam na niego. Stare dobre czasy. Usłyszałam hałas na dole .Pewnie to Sebastian.
-Laura jesteś tutaj .? - wołał.
-Do góry. – odpowiedziałam.
-Cześć . Co ty tu robisz .? –zapytał .
-Poczekaj coś ci pokażę.
Otworzyłam pudełko . wyciągnął rękę chcąc zobaczyć. Co w nim jest dokładnie. Zauważyłam ,że krwawi mu ręka .
- Co zrobiłeś w rękę .! Pokaż . To trzeba przecież  jakoś zatamować. Zaraz coś znajdę i ci zabandażuję .
-Poczekaj nic mi nie będzie. Tylko się skaleczyłem.
-Ta jasne . Przecież widzę , i co potem wda ci się jakieś zakażenie .I Se tylko kłopotu narobisz . Zaraz wracam.
-Dobrze pani doktór. Haha.
Znalazłam jakaś czystą ściereczkę . I pobiegłam na górę.
-Dawaj rękę . –powiedziałam.
-No nie źle Se narobiłeś. Co się stało .?
-Przewróciłem się przez jedną z desek tam na dole. I jakoś upadłem na rękę .
-Oj ty biedaczku. Pewnie cię boli .
-Nie aż tak bardzo . Ale owija mi ją taka ładna pani doktor ,że zaraz przestanie w ogóle boleć.
-No wiesz co. Ja się tu martwię a ty co nabijasz się.
-No przepraszam .
Owijałam rękę Sebastiana . Przyglądał mi się z uśmiechem. Czułam się nie zręcznie .Ale to było miłe .
-Co tak mi się przyglądasz.? –zapytałam.
-Z dnia na dzień jesteś co raz ładniejsza .Wiesz .?
-Nie przesadzaj.
-Mówię prawdę .
Uśmiechnęłam się do niego. Nie wiedząć co powiedzieć . Skończyłam owijać . Jakoś to wyglądało.
-A może założysz ten strój swój cheelederki .?
-Zwariowałeś. ? Nie zmieszczę się w niego.
-Ty z taką figurą . Żarty sobie robisz. Chciałbym zobaczyć chociaż jeden układ. Co ty na to .?
-Tylko nie pamiętam wszystkich .Ale jeden może uda mi się .
Przebrałam się w strój . Wzięłam pompony .I Zatańczyłam  mój ulubiony układ.
- Wow .Nie wiedziałem ,że tak świetnie tańczysz .
-Dziękuję. 
Potknęłam się nie chcący i upadłam na Sebastiana . Oboję razem się śmialiśmy leżąc na  podłodze .  Było bardzo przyjemnie . Sebastian mnie zawsze rozmieszał .Czułam się przy nim dobrze .

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

♥przyjaźń między chłopakiem a dziewczyną♥

*Kilka miesięcy po pogrzebie .*

Wkurzał mnie ten koleś co był na pogrzebie znaczy się pocieszał Alę i tak dalej .Okazało się ,że studiuję psychologię , i chciał pomóc więc się zgodziłem ,widziałem jak Ala cierpi. Taka terapia trwała długo. Jest już lepiej Ala uśmiecha się od czasu do czasu. Jest silna, bardzo ją kocham i chcę dla niej jak najlepiej . Miał na imię Sebastian         średnio wysoki ale zbudowany posiadał tatuaż na ramieniu. Jak normalnie jakiś gangster. Ale jest bardzo kulturalny. Tylko jest jeden mały problem bardzo zżył się z Laurą. A widać ,że odpowiada jej jego towarzystwo. A ja czuję do niej coś więcej niż przyjaźń !. Ale jeśli jej to powiem , wszystko się zmieni. Nie będzie tak jak dawniej. Widzę ,że ona widzi we mnie tylko przyjaciela. Może lepiej tego nie zmieniać. ? Już sam nie wiem .Jakie to życie trudne. Bardzo mi zależy aby nie zepsuć naszej przyjaźni. Po tylu latach wreszcie ją znalazłem. I chyba nie miałbym dla kogo żyć jeśli stracił bym ją kolejny raz.Niestety coraz rzadziej rozmawiamy i spędzamy czas. Brakuję mi tego. Naszych wspólnie spędzonych chwil.
Przychodził tutaj codziennie do Ali. Jakoś go nie polubiłem. Ale nie każdy każdego lubi. Ale widać ,że Laura bawiła się z nim świetnie. Pewnie każdą laskę tak podrywał. Nie chciałem aby wpakowała się w złe towarzystwo. Pewnego razu przyłapałem go jak gadał z kimś przez telefon. To nie była zwykła rozmowa.
Schował się w łazience tak ,żeby nikt nie słyszał ale niechcący zostawił uchylone drzwi , przechodziłem obok. Więc usłyszałem .A było to .:
-Słuchaj .Stary wszystko idzie w dobrym kierunku. Trzymam rękę na pulsie. Tylko zajmij się wiesz czym .Nara spotkamy się jutro.
Było to co najmniej dziwne. Coś knuł ale nie wiadomo co. Nawet jeśli bym powiedział Laurze ,że z nim coś nie tak .Nie uwierzyła by mi , powiedziała , by  ,że nawet go nie znam. I przesadzam. Czy przesadzam po prostu martwię się o nią . Może i jestem zazdrosny ale mniejsza z tym.Tu chodzi o to ,żeby nie wpakowała się w kłopoty. ! nie chcę żeby było za późno. W szkole też nic nowego. Z chłopakami pogodziliśmy się od tamtej afery. Ale jakoś nie miałem ochoty z nimi gadać , oni tylko imprezy  nie miałem ochoty się bawić. Więc po szkole siedziałem w domu , nadrabiałem zaległośći , czytałem jakieś książki, Szukałem sobie zajęcia .Czasami wpadła Laura.  Zobaczyć co słychać czy wszystko w porządku.  A czy jest .? Nie nie jest jestem idiotą który zakochał się w przyjaciółce !  i teraz nie chce wszystkiego zniszczyć. Ehh szkoda gadać.  Jednak przyjaźń między chłopakiem a dziewczyną nie istniej bo i tak jedna czy druga osoba po pewnym czasie się zakocha. Chociaż inni mogą twierdzić inaczej. Może zapiszę się do jakiegoś klubu grać w koszykówkę. Będę miał chociaż zajęcie. Pomyślę nad tym.  Jak zwykle o tej samej czyli o godzinie 12 .Przyszedł Sebastian do Ali . Ale to pewnie tylko pretekst aby zobaczyć Laurę. A ja głupi tylko się na to patrzałem i nic nie mogłem zrobić.

czwartek, 25 kwietnia 2013

♥widocznie tak musiało być♥

Stało się. Nadszedł dzień którego każdy za wszelką cenę chciał uniknąć. Pogrzeb mamy Aleksa i Ali. W domu jest tak cicho i smutno. Nikt się nie śmieje. Po prostu tak jakby z nas wszystkich wyparowała dusza a zostało tylko ciało.Nie wiedziałam jak mam się zachowywać. Jeszcze ten list. To co w nim było przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Mój tata zdradził moją mamę z mamą Aleksa? To jest chore. Ale to by wyjaśniało czemu się przeprowadziliśmy. Od śmierci pani Ani zostałam u Aleksa. Nie chciałam go zostawiać w tak trudnej sytuacji. Wiem, że jest mu ciężko. Sama przeżywałam to samo. Odnalazłam go po latach i nie mam zamiaru znowu go stracić. Dzisiaj wyjątkowo musiałam wrócić do cioci po jakieś ubrania na pogrzeb. Już od progu ciocia zapytała:
- Dziecko gdzie ty się podziewałaś? 
- Ciociu, przepraszam mojemu przyjacielowi zmarła mama i chciałam być przy nim - wyjaśniłam,na samo wspomnienie o jej śmierci miałam łzy w oczach. Ciocia zrozumiała o nic więcej nie pytała. Przebrałam się szybko w jakąś czarną sukienkę i ciemne buty i mogłam wychodzić. Do kościoła miałam blisko 5 minut drogi spokojnym krokiem. Gdy doszłam było już parę osób, których szczerze mówiąc nie znałam. Poczekałam jakieś 20 minut i dostrzegłam Aleksa. Przyszedł sam. Na jego czerwonych od zimna policzkach można było dostrzec łzy. Bez słowa podeszłam do niego i mocno wtuliłam. Już nie płakał, chciał być silny - dla mamy. Starał się,ale nie do końca mu to wychodziło. Jeszcze nie uświadomił sobie, że to się dzieje na prawdę. 
- Choć idziemy - powiedziałam, skinął głową i szedł za mną. W kościele usiedliśmy w ławce jak najbliżej, żeby dobrze słyszeć słowa księdza. Mówił tyle wzruszających rzeczy, znał praktycznie każdy szczegół jej życia. Musiała tutaj mieszkać od maleńkości. Gdy się słuchało tak tej przemowy, można było zauważyć, że pani Ania była bardzo dobrym człowiekiem. Nadszedł moment kiedy Aleks miał powiedzieć parę słów od siebie. 
- Nie mogę uwierzyć, że nie ma jej z nami. W domu nikt nie krząta się po kuchni, nie pyta się czy wziąłem śniadanie do szkoły. Nie chodzi ze mną na zakupy. Brakuje mi jej,jak pewnie każdemu co tutaj przyszedł. To trudne stracić jedno z rodziców w tak młodym wieku. Widocznie tak musiało być. Choroba wykańczała mamę od środka ale nic nam nie mówiła bo nie chciała nas martwić. Próbuję nie płakać być silny, ale nie daję rady - rozpłakał się - przepraszam - po tych słowach wybiegł z kościoła. Nie wiele myśląc wybiegłam za nim. Siedział na ławce skulony. Podeszłam i usiadłam obok niego. Było mi go szkoda. Spotkał go taki sam los jak mnie. Nie wiedziałam jak się zachować, ani co powiedzieć. Słowa nasuwały mi się na język,ale jakoś nie chciały się wydobyć. 
- Nie daje sobie rady - powiedział przez łzy - pomóż mi - błagał. Byłam rozdarta. Przytuliłam go, najmocniej jak umiałam. Chyba coś dało,przestał płakać Nic nie dało. Rozpłakał się jeszcze bardziej. Po kilku minutach uspokajania go. W końcu się udało. Wróciliśmy do kościoła. Msza powoli już się kończyła. Aleks przystanął prawie na środku kościoła i wpatrywał się monotonnie w jeden punkt. Podążyłam wzrokiem za obiektem jego zainteresowania i dostrzegłam Alę w objęciach jakiegoś chłopaka. Już chciałam się obrócić żeby coś powiedzieć,ale jego nie było. Siedział już na naszym wcześniejszym miejscu. Usiadłam koło niego. Gdy msza się skończyła,udaliśmy się na cmentarz. 
Grabarze już mieli wkładać trumnę z ciałem pani Anny, stało się coś czego nikt się nie spodziewał. Ala wybuchła płaczem i zaczęła popadać w jeszcze większą histerię. Próbowaliśmy ją z Aleksem uspokoić. Na marne. Dopiero kiedy ten chłopak powiedział jej coś na ucho uspokoiła się. Widziałam, że Aleks aż zaciska pięści,ale co ja mogłam zrobić?

wtorek, 23 kwietnia 2013

♥♥ Ona zawsze mnie wspierała ♥♥


Rozdział18.
Minęła doba od śmierci mamy. Laura jest przy mnie cały czas. Zadzwoniłem do taty. Nie długo odbędzie ceremonia pożegnalna. Dziwnie się czuję gdy jej nie ma przy mnie . Ona zawsze mnie wspierała. Była dla mnie wzorem.  Czuję w środku pustkę. Jak by moje ciało otaczało powietrze. A nie skóra. Moje życie będzie wyglądało teraz zupełnie inaczej. Teraz w domu będzie smutno. Jak by dużo nas było a nikogo nie ma. Dziwne uczucie. Ala siedzi w swoim pokoju. Z nikim nie chce rozmawiać. Laura próbuje jej jakoś pomóc. Ale to nic nie daje. Nie wiem jak jej pomóc. Może muszę poczekać aż emocje opadną. Wtedy będzie lepiej .? Widzę ,że Laurę też to męczy. Chodzi po domu. Jak jakiś duch. Nie wie co ze sobą zrobić. Poszedłem zaczerpnąć świeżego powietrza. Nasz piękny ogród którym mama opiekowała się codziennie. Pięlegnowała ,przycinała, nawoziła rośliny. Jedyne co zostało to wspomnienia. Z drzwi balkonowych prowadzących na tarasach . Przyszła Laura. Usiadła koło mnie na trawie.  Miała posępną minę.
-Chciałam ci coś przekazać . –podała mi białą kopertę .
-Co to jest .? zapytałem.
-List od twojej mamy. Zostawię cię samego. Chyba ,że chcesz żebym została.
-Nie zostań. Chcę go przeczytać z tobą.
-Dobrze.
Otworzyłem kopertę. Ręce mi się trzęsły bałem się co tam się  znajduje. Laura dodała mi otuchy. To co się dowiedziałem. Po prostu strzeliło we mnie jak bym został strzelony strzałą w sam środek serca.
*Treść Listu *

Poznań .13.06.br.

                        Kochany Aleksie i Alu.!
Na wstępie mojego listu. Chcę wam powiedzieć ,że bardzo was kocham. Nawet jeśli mnie już nie będzie na tym świecie . Ja zawsze będę was kochała całym moim sercem. Będę przy was chociaż nie zobaczę jak wkraczacie w dorosłe życie. Wiem ,że wyrośniecie na porządnych ludzi.
                       Teraz chcę wam napisać coś bardzo ważnego. Macie jeszcze jednego brata ! urodziłam go rok przed Aleksem. To nie jest jego biologiczny brat . Zdradziłam twojego ojca z Ojcem Laury.! To był impuls. Nie chciałam tego. To była tylko jedna noc. Noc co kosztowała mnie tyle cierpienia. Nie mogłam go wychowywać ,po prostu nie mogłam to było dla mnie za wiele. Znalazłam młodą parę po ślubie. Okazało się ,że nie mogą mieć dzieci. Więc oddałam go w ich ręce. Co ze mnie za wyrodna matka oddałam własne dziecko. Nie mogłam stracić twojego ojca , bardzo go kochałam. Ukrywałam wszystko przed nim. Całą ciążę. Było trudno.
Teraz kiedy okazało się ,że jestem chora na raka. Przyznałam się do wszystkiego .Niestety twój ojciec mi nie wybaczył. I wyjechał. Kiedy jeszcze żyli rodzicie Laury. Jej matka domyślała się czegoś. Ojciec Laury, też się przyznał .Moja najlepsza przyjaciółka była na mnie wściekła . Nasza przyjaźń przepadła jak kamień w wodę. Mąż jej wybaczył ze względu na Laurę. Nie chcieliśmy abyście się dowiedzieli. Żywiła do mnie nienawiść i dlatego się przeprowadzili. Potem urodziłeś się ty. Bardzo się cieszyliśmy z twojego przyjścia na świat. Byłeś naszym wyczekiwanym dzieckiem. Odnowiliśmy z twoim ojcem przysięgę małżeńską  .Po kilku latach po twoim urodzeniu chcieliśmy abyś miał rodzeństwo. Niestety nasze starania poszły na marne. Okazało się ,że nie mogę mieć więcej dzieci. Postanowiliśmy ,że  zadoptujemy dziecko. Gdy weszliśmy do Sali w domu dziecka. Od razu zauważyliśmy śliczną dziewczynkę. Tak to była twoja siostra. Miała na imię Marcela. Ale stwierdziliśmy z tatą ,że damy jej nowe imię Ala. Bardzo się baliśmy chwili kiedy dowiesz się ,że zostałaś adoptowana. Niestety zwlekaliśmy z tym. I teraz o tak ważnej sprawie dowiadujesz się w liście. Chciałam was bardzo przeprosić. Mam nadzieję ,że to zrozumiecie. Chcę abyście poznali swojego brata. Chociaż wiem , że to trudne. Ale może uda wam się stworzyć szczęśliwe rodzeństwo. Trzymam za was kciuki w dalszym życiu. Trzymajcie się tam na dole gdy ja będę na górze. Wasz brat ma na imię Kornel. Podam was adres. Jest to ulica Kordeckiego 18 w Warszawie . Wiem , że to daleko ale błagam was  odnajdźcie go i wszystko wyjaśnijcie.
                                                                  Kocham was nad życie .!
                                                                Wasza mama .