czwartek, 14 marca 2013
♥Pamiętam dokładnie każdy uśmiech,każdą sekundę kiedy byliśmy razem♥
Siedząc przy drzewie z chłopakami, moją uwagę przykuł jakiś przedmiot na ławce naprzeciwko. Zerwałem się z miejsca i podeszedłem bliżej. Chłopcy oczywiście za mną. Na drewnianej ławce leżał aparat.Już miałem po niego sięgnąć i sprawdzić do kogo należy ale ktoś mnie wyprzedził. Podniosłem głowę i zobaczyłem, że to Kamil.
- Co ty robisz? - zapytałem
- No jak to co? - spojrzał na mnie jak na idiotę - patrzę co ktoś ma w swoim aparacie, może znajdę coś śmiesznego, i będziemy mieli się z kogo nabijać - powiedział jak gdyby nigdy nic.I tacy są właśnie moi koledzy. Najlepiej tylko się z kogoś nabijać. Wiem też taki jestem,ale nie chce być taki. Po prostu muszę bo inaczej nie będę miał tutaj życia. Ale nie nie dam się, postanowiłem się zmienić. Będę bardziej miły dla wszystkich .Ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze.Zawsze zastanawiałem jak by to było gdyby z nich się tak wyśmiewali. Pewnie nie było by im do śmiechu. Oni po prostu uważają się za najlepszych, gdy to nie jest prawda. Wyśmiewają się z wszystkich z ludzi z domu dziecka, ze źle ubranych, z biednych rodzin, z tych których rodzice są alkoholikami. Czy gdyby wiedzieli jaką ci ludzie mają sytuacje w domu w rodzinie wyśmiewali się? Zadaję sobie to pytanie już któryś raz z kolei,a nadal nie znam odpowiedzi.Złych wspomnień nie musisz brać ze sobą. I bez tego będą cię prześladować.Kiedyś jak jeszcze moi rodzice byli razem miałem przyjaciółkę, mieszkała w domu koło mojego. Spotykaliśmy się codziennie,robiliśmy razem wszystko. Byliśmy nie rozłączni. Ale pewnego dnia wszystko się skończyło.
''Siedziałem sobie w sowim pokoju oglądając książkę i zajadając się lodami.Byłem wtedy szczęśliwym chłopcem,nie miałem problemów,cieszyłem się życiem. Jednak coś musiało
to zmienić. Usłyszałem pukanie do drzwi. Krzyknąłem ''proszę'' i czekałem na mojego przybysza.Okazała się nim ONA,osoba której mogłem powiedzieć wszystko i wiedziałem, że nikomu nic nie powie.Usiadła na krześle obrotowym przy biurku. Nie odzywała się. Na jej policzkach dostrzegłem krople bezbarwnego płynu.
- Co się stało?Czemu płaczesz? - zapytałem z przejęciem już wstając, żeby podejść. Nakazała mi zostać gestem ręki. Coś się działo ja to wiedziałem.
- Posłuchaj mnie bardzo uważnie - mówiła szlochając - to nasze ostatnie spotkanie
Nie mogłem w to uwierzyć.
- Jak to? - wyjąkałem
- Mój tata znalazł pracę w innym mieście 600 kilometrów stąd, przeprowadzamy się razem z nim. Raczej nie będziemy się spotykać, przecież to jest strasznie daleko. - powiedziała
- Ale nie to nie może być prawda. Pamiętasz ''together forever''? chcesz to zaprzepaścić są telefony,listy cokolwiek - mówiłem gestykulując rękami
- Przykro mi - szepnęła i wyszła. Wyszła zostawiła mnie samego''
Gdy wracam do tego wydarzenia zastanawiam się co takiego zrobiłem, że musiałem ją stracić wtedy kiedy najbardziej jej potrzebowałem. Kiedy moi rodzice się rozwodzili. Musiałem sobie radzić sam. Wyjechała, więcej jej nie zobaczyłem.Choć minęło tyle lat ja nie zapomniałem. Każda chwila w samotności przypomina mi Ją. Każde miejsce w którym byliśmy, Każdy przedmiot którego dotknąła, na który spojrzała. Pamiętam dokładnie każdy uśmiech każdą sekundę kiedy byliśmy razem. wszystko w moim życiu przypomina mi o niej jak zapomnieć? Choć pewnie już nigdy jej nie zobaczę, nadal pamiętam i będę pamiętać pewnie do końca swoich dni. Kto wie być może spotkamy się jutro, po jutrze, za miesiąc, za rok. Nie wiem kiedy,ale może się spotkamy. Niektórzy mogą sobie myśleć czemu nie próbowałem się z nią skontaktować. Próbowałem i to nie jednokrotnie. Na żadną z moich wiadomości nie odpisała. Jakby zapadła się pod ziemię. Nocami gdy nie mogę spać, patrzę w gwiazdy i wyobrażam sobie jak by ONA była koło mnie i robiła śmieszne miny.
- Ziemia do Aleksa - przywrócił mnie na ziemię Oscar.
- Co? - wydarłem się
- Coś ty taki złośliwy? - spytał Maciek
- Mam zły dzień - powiedziałem wyrwałem Kamilowi aparat z ręki i pobiegłem do domu.
Całą drogę zastanawiałem się do kogo może należeć ten aparat. Może uda mi się kogoś uszczęśliwić oddając tej osobie jej aparat?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam, witam. ; )
OdpowiedzUsuńRozdział jest naprawdę fajny, piszesz bardzo ciekawie. Ale ja, jak to ja, muszę się do czegoś przyczepić:
1) Nie stosujesz (to znaczy zazwyczaj) zasad interpunkcyjnych.
2) Nie zamieszczasz opisów przeżyć wewnętrznych.
Nie będę Cię tu pouczać, bo nie o to tu chodzi i wcale do tego nie dążę, ale w opowiadaniu oprócz dialogów, opisy towarzyszących bohaterom/bohaterowi są bardzo istotne.
Mam nadzieję, że nie Cię nie uraziłam. To pozytywna krytyka, bo piszesz naprawdę ciekawie, masz dobre pomysły, ale nad technikę ciągle trzeba szlifować. I mnie się to tyczy. ; )
Czekam niecierpliwie na następny rozdział.
Pozdrawiam. xx
(>*-*)>