sobota, 30 marca 2013

♥Postanowiłam żyć dalej , korzystać z życia .♥







 Poznałam imię  chłopaka  który strasznie mi się spodobał .Ale  ,że mi się spodobał to nie oznacza ,że się w nim zakochałam . Raczej zauroczyłam .Ma taki  śliczny głos . Jeszcze ta piosenka  , dziwnie się jakoś złożyło , kiedy usłyszałam ten teskt od razu jakoś  zrobiło mi się weselej .Już tak bardzo nie przejmowałam się sobą  i nad swoim użala laniem się .Postanowiłam żyć  dalej korzystać z życia .  Uwielbiałam tą piosenkę w dzieciństwie  .Zawsze ją śpiewałam kiedy tylko była okazja .  Rozpakowałam kilka swoich rzeczy . Pokładałam na półce . Przebrałam w piżamę . Rozczesałam włosy które miałam związane w kucyka troche mi się poplątały więc  użyłam z nimi męczarnie ,żeby je rozczesać . Spojrzałam na zegarek . Była godzina 21 . Trochę wcześnie ale byłam zmęczona podróżą więc położyłam się wcześniej . Jak zwykle ktoś  musiał mi przeszkodzić w usypianiu . Była to Ala , która pukała do drzwi jak by się paliło . Wstałam szybko jak by mnie kto prądem poraził .
-Człowieku co się stało .?
-Chodź szybko za mną .?
- W piżamie .Oszalałaś  .?
-No to co nie idziemy na dwór .Tylko do łazienki .
Wzięła mnie za rękę , i poszłyśmy do  toalety . Było tam ogromne lustro . Ciekawe kto się w nim przegląda . Naprawdę wielkie .
-Spójrz . I popatrz przez chwilę .
Chyba ją jakieś  duchy opętały . O co jej chodzi . Co mam widzieć .No widzę swoje odbicie  .  A raczej siebie stojącą w piżamie .
-nie rozumiem .
-Kogo widzisz  w tym lustrze .
-Siebie .
-Nie widzisz starą siebie . Od jutra będziesz nową Laurą . Zobaczysz pomogę ci .
-Masz rację pora zacząć żyć . Czekaj Czekaj co zamierzasz zrobić .?
-A to co zamierzam dowiesz się jutro . W popołudniu .A rano idziesz na spacer nad jezioro . I mam nadzieję  ,że mi tam trochę się odprężysz .
-Dziękuje . Na pewno skorzystam .
-A teraz koniec zabawy .Idziemy spać .
Rozeszłyśmy się do swoich pokoi .  Wchodząc , czułam ,że wszystko będzie inaczej . Chcę wreszcie żyć . ! .Cieszyć się życiem .Dzięki Ali może wreszcie będę starą Laurą .Wesołą , radosną , tętniącą życiem . Rodzice na pewno nie chcieli by abym była wiecznie smutna  czy przygnębiona . Będą ze mnie dumni . Wyciągnęłam zdjęcie .Popatrzałam chwile na nie .
-Kocham, was .Chcociaż was nie ma . Zawsze będziecie w moim sercu . –powiedziałam po cichu .
Położyłam się do ciepłego łóżka ,przykryłam kołdrą .I po prostu zasnęłam .
Obudziło mnie pianie koguta .Przecież w końcu jestem na wsi .Boże jak ja dawno nie byłam na takiej prawdziwej wsi .
Babcia Ali , też już, nie spała .Słyszałam ją z góry jak chodziła po mieszkaniu .Wstałam powoli , ociągając się .  Zaścieliłam swoje łóżko .Wzięłam co potrzebne i poszłam do łazienki . Obmyłam zaspaną twarz . I ropę z oczu . Rozczesałam włosy , nie chciało mi się ich w nic czesać więc zostawiłam rozpuszczone . Ubrałam moją ulubioną sukienkę w  groszki .Która kupiła mi mama na urodziny .
Zeszłam na dół , gdzie czekała na mnie już Ala z babcią . Oczywiście ze śniadaniem .
-Dzień dobry . powiedziałam .
-Witaj kochanienka .Siadaj  zaraz naleje ci mleka .
-Wyspałaś się .? –zapytała staruszka .
-Bardzo dobrze mi się spało .
-Cieszę się . Proszę twoje mleko .Smacznego .
-Dziękuje .
Śniadanie było przepyszne . Takie wiejskie .Takiego potrzebowałam  .
-Najedzona .? –zapytała Ala .
-Tak .
-No to teraz idziemy na spacer . Ruszaj się  . –zaśmiała się .
-No idę idę .
-Babciu będziemy poźniej nie śpiesz się z obiadem .
-Dobrze bawcie się dobrze.
-Tak jak mówiłam , pokaże ci tylko gdzie jest to jezioro to nie daleko i zostawiam cię samą abyś mogła powdychać świeżego powietrzna nie zanieczyszczonego spalinami .
Ja muszę coś załatwić . To co widzimy się poźniej . Ja zmykam .
I pobiegła gdzieś  nie wiem gdzie . Co za szalona dziewczyna . Ale bardzo ją polubiłam . Nigdy nikogo takiego nie spotkałam .
Pogoda była cudowna normalnie wymarzona na spacer  ,słońce przygrzewało . Doszłam nad jezioro . Wszędzie tyle zieleni . Nawet znalazłam małego króliczka kicającego po trawie . Podeszłam do niego . Dziwne zazwyczaj zwierzęta takie uciekają .Ale nie ten był inny . Pogłaskałam go trochę po uszach i futerku . Był taki milutki . Poszłam dalej króliczek pokicał za mną . Chyba mnie polubił .
Usiadłam przed jeziorem . i zaczęłam podziwiać widoki . Teraz bardzo chętnie porobiła zdjęcia ale niestety zgubiłam mój aparat .Może będę miała szczęście i ktoś mi go zwróci .  Wtedy moje oczy spostrzegły kogoś innego .Po drugiej stronie jeziora .Był to Aleks . Siedział zamyślony , ciekawe od kiedy tu siedzi . ?  Jego włosy błyszczały w słońcu . Po prostu cudownie . Bardzo mi się podobał .A może i jeszcze bardziej . Chyba się zakochałam . Poczułam motylki w brzuchu . Czułam się  znakomicie . Wyglądał tak jakby do czegoś pozował . Wpadł mi do głowy pewnien pomysł .Zajrzałam do mojej torebki .Wzięłam mój notes i ołówek . I rysowałam jego portret . Dobrze ,że nie zauważył .  Kiedy spojrzał się w moją stronę , zauważył ,że rysuje .Więc szybko schowałam notes za siebie . Uśmiechnął się  .
Odwazjemniałam jego uśmiech . Myślałam ,że Spale się ze wstydu .









piątek, 29 marca 2013

♥''Zawsze tam gdzie ty''♥

Siedziałem w samochodzie. Brutalnie mnie zmuszono żebym jechał do babci. Nie to, że jej nie lubię czy coś. Ale wolałem tamtą. Gdybym tej powiedział coś w tajemnicy od razu wiedziała by cała rodzina a tego nie chce nigdy.
- Cześć - odezwał się cichy melodyjny głos. Gwałtownie odwróciłem się do mojego rozmówcy. Zamarłem. Co ona tu robi?
- Cześć - uśmiechnąłem się. Nie chce być nie miły. Może czas się  z kimś zaprzyjaźnić.
Jechaliśmy już jakieś 2 godziny, a ja cały czas wpatrywałem się w widoki za oknem i rozmyślałem o mojej przyjaciółce, a może powinienem powiedzieć byłej przyjaciółce?Ale przecież nie było powiedziane ze nimi nie jesteśmy a to, że do mnie się nie odzywa i nie odpisuje na moje listy to drobny szczegół. Od samego rana po głowie chodził mi tekst jakiejś piosenki. Ale za nic nie mogę sobie przypomnieć co to za tytuł i kto to śpiewa. Słowa są mniej więcej takie ''Już teraz wiem, że dni są tylko po to,By do Ciebie wracać każdą nocą złotą'' Fajna piosenka. Wydaje mi się, że często słuchałem jej z Laurą. Ale tego nie jestem pewien. Po widokach za oknem poznałem, że prawie dojechaliśmy. Chciałem się odezwać. Ale każda próba kończyła się niepowodzeniem. Tylko otwierałem i zamykałem usta co musiało śmiesznie wyglądać.
- No zaraz będziemy, kiedy mam po was przyjechać? - spytał tata
- Myślę, że w środę będzie akurat - odezwała się Ala
- Ale co ze szkołą? - spytała ta dziewczyna swoją drogą nie znam nawet jej imienia.
- Spokojnie, cały tydzień są jakieś egzaminy dla klas wyższych mamy wolne - odpowiedziała jej Ala i dalej siedzieliśmy w ciszy. Gdy dojechaliśmy na miejsce, nie obyło się bez słodkiego przywitania  z babcią.Czego miałem już kompletnie dość. Po obiedzie który przygotowała babcia. Chciałem uciec na górę, ale zatrzymano mnie dziwnym pytaniem.
- Aleks to twoja dziewczyna? -  spytała babcia.
- Babciu - krzyknęła Ala - to moja koleżanka, oni się raczej nie lubią. - spojrzała na mnie smutno co zignorowałem. Pobiegłem na górę, chcąc uniknąć kolejnych komentarzy ze strony dziadków.
Usiadłem na łóżku. I myślałem nad dalszym tekstem tej piosenki. Długo nie mogłem nic wymyślić aż w końcu mnie olśniło i zacząłem śpiewać:
- Zamienię każdy oddech w niespokojny wiatr
By zabrał mnie z powrotem - tam, gdzie masz swój świat
Poskładam wszystkie szepty w jeden ciepły krzyk
Żeby znalazł Cię aż tam, gdzie pochowałaś sny - mój głos odbijał się echem po pokoju.
- Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
By do Ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie Ty - nagle usłyszałem jak ktoś na gitarze gra melodię do tej piosenki. A chwilę później cichy i nieśmiały śpiew.
- Nie pytaj mnie o jutro - to za tysiąc lat
Płyniemy białą łódką w niezbadany czas
Poskładam nasze szepty w jeden ciepły krzyk
By już nie uciekły nam, by wysuszyły łzy - głos był melodyjny, i coś mi przypominał. Przypominał mi głos Laury. Dokładnie taki sam jak wtedy kiedy śpiewaliśmy tą piosenkę.Bałem się odwrócić. Nie chciałem się rozczarować gdyby okazało się, że to tylko wytwór mojej wyobraźni.Dokończyłem śpiewać refren.
- Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
By do Ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie Ty - a głos za mną zaśpiewał końcówkę :
- Budzić się i chodzić, spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie Ty
Żegnać się co świt i wracać znów do Ciebie
Być tam, zawsze tam, gdzie Ty
Budzić się i chodzić, spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie Ty  - śpiewała pewniej i głośniej, przez co mogłem bardziej wsłuchać się w jej piękny głos.Byłem pewien, że to wytwór mojej wyobraźni bo co niby robiła by tu Laura.
- Ślicznie śpiewasz - dopiero teraz odwróciłem się twarzą do niej. To ona to ta dziewczyna.
- Dziękuje, ty również niczego sobie.Świetnie grasz na gitarze. -  powiedziałem - Aleks jestem miło mi - wyciągnąłem do niej rękę, ona spojrzała na mnie z przerażeniem ale chwyciła ją i powiedziała
- A ja Laura - powiedziała cicho. A ja myślałem, że śnie.

wtorek, 26 marca 2013

♥z sekundy na sekundę zaczął mi się coraz bardziej podobać.♥



Nie wiem dlaczego wybiegłam wtedy ale coś Mną tchnęło ,że nie mogę  tam być  dłużej . Mam nadzieje ,że Ala to zrozumie . Nadal nie daje mi spokoju to co znalazła w jednym z pokoi .To na 100 % był mój aparat .Przecież wiem jak wygląda .Ale  przecież nie pójdę do niego i nie powiem .”Hej koleś to jednak  moja rzecz i mógłbyś mi ją oddać .” . Wyszła bym na totalną  idiotkę .  No to tak dzisiaj znowu do tej durnej szkoły . Oddajemy projekt z matematyki . I jakoś  reszta dnia zleci  .Była piękna pogoda więc wyszłam trochę wcześniej do szkoły ,  chciałam jeszcze sobie posiedzieć w parku . Lubię tam przebywać .  Otworzyłam torbę ,a raczej kieszonkę .Gdzie trzymałam zdjęcie  rodziców i mój naszyjnik . A no tak łańcuszek . Był on srebrny z zawieszką  z połówką serca . Ale to długa historia  nie chcę jej wspominać . Staram się zapomnieć . Jak widać  nie wychodzi mi to zbyt dobrze . Ale jakoś się trzymam . Zamyśliłam się chwilę . Nagle  spłynęło mi kilka łez po policzku .Przetarłam  policzek . Schowałam wszystko z powrotem i poszłam w wcześniej wspomniane miejsce . Wszyscy się dziwnie na mnie patrzeli .Nie wiem co zrobiłam .Pewnie jakieś nowe plotki . Można się przyzwyczaić .  Wyszłam na korytarz z szatni . Zauważyłam ,że siedzi tam  ten chłopak którego „niby „ wczoraj poznałam . wyglądał jakoś  dziwnie  , siedział spokojnie i tylko przytakiwał kolegom . Kiedy się spojrzał odwróciłam wzrok i schowałam się za filarem . Ale ja jestem mądra . Kątem oka wyjrzałam za filara i przyglądałam mu się . Z sekundy na sekundę , zaczął mi się coraz bardziej podobać . Chciałam go poznać bliżej . Ale nie miałam szans nie jestem dla niego odpowiednia .Pewnie wolał by kogoś bogatego a nie taką biedaczynę jak ja .Wtedy stuknął mnie ktoś w plecy .Była to Ala .

-Co tak się ukrywasz .? Podglądzasz kogoś .?

-Nie  .A  z resztą nie ważne . Chciałam cię przeprosić za wczoraj .

-Nie ma o czym mówić . Nie przejmuj się  nim . Mam propozycję dla ciebie na weekend . Co powiesz abyśmy pojechały razem do mojej babci .?

-Ala słuchaj ja nie wiem . Nie chcę robić  twojej babci problemu .
-Jaki problem , babcia się już zgodziła .I tak siedzi sama z dziadkiem w domu .I bardzo się ucieszyła . Bardzo lubi młodzież .Zobaczysz .Proszę zgódź się . Proszę .
- No dobrze . Ale nie obiecuję .Napiszę ci sms . po szkole .
-Ok .Tylko wiesz co bo ja bym chciała jechać  po szkole . Bo wiesz piątek .Na co mam czekać .
-Wow .Tak szybko .No dobra . Postaram się.
-Super .Jesteś  wielka . – uściskała mnie z całej siły .
-Nie ma sprawy . Chdodź już może na lekcje , bo znowu się spóźnimy .
Lekcje minęły bardzo szybko . Pani od matematyki bardzo spodobał się nasz projekt . Dostałyśmy po 6 .  Nawet powiedziała ,że to najlepszy projekt w klasie .  Bardzo się cieszę . 
-Może cię odprowadzę .?
-Nie dzięki .Pójdę sama .Gdzie się spotkamy .?
-Możesz przyjść pod mój dom .Znasz adres mój tata nas zawiezie .
-Ok . To do zobaczenia .
Nie mogłam jej powiedzieć ,że mieszkam w domu dziecka . Jeszcze nie teraz na razie  nie chce aby ktoś się dowiedział .  Zapukałam do drzwi pani dyrektor . I zapytałam czy mogłabym pojechać na weekend  do babci koleżanki .Ucieszyła się  ,że wreszcie  znalazłam jakąś koleżankę. I zgodziła się . Ale mam ją informować czy nic się nie dzieje .
Byłam podekscytowana , wzięłam to co potrzebne . I poszłam  pod dom Ali . Zajęło mi to około 30 minut .
Zadzowniłam domofonem ,że już jestem . Ala od razu do mnie przybiegła . Wzięła mnie za ręke i zaprowadziła pod garaż .Wielkie to auto . Takie rodzinne . Ale bardzo ładne .Było koloru butelkowego .I jeszcze do tego skórzane siedzenia .
-Wsiadajcie . –odezwał się  głos taty Ali .
-Dzień dobry panu –powiedziałam .
-O miło mi cię poznać .-odpowiedział.
Weszłam do samochodu  Alicja wzięła moje rzeczy do bagażnika . Wtedy z tyłu zobaczyłam jego . Co czyli on też jedzie z nami .  Poczułam lekki uścisk w żołądku .
Nie mogłam słowa wydusić .Ala zauważyła ,  moją zdziwioną minę .
-Nie przejmuj się nim . 
Wsiedliśmy wszyscy do samochodu .Czułam się dziwnie . Wiedząc ,że jedzie z nami .
Nie wiedziałam co powiedzieć . Chciałam go poznać  .Miałam okazję . Ale bałam się .

poniedziałek, 25 marca 2013

♥Zdmuchnąć wszystkie wspomnienia niczym zaległy kurz♥



 Ile dałbym, by zapomnieć Cię,
Wszystkie chwile te, 
Które są na nie,
Bo chcę (Bo chcę)
Nie myśleć o tym już,
Zdmuchnąć wszystkie wspomnienia,
Niczym zaległy kurz,
Tak już (Tak już)
Po prostu nie pamiętać,
Sytuacji, w której serce klęka,
Wiem, nie wyrwę się, chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wiesz i Ty.


Inny dzień, inna pamiątka przypominająca, że Cię tu nie ma obserwuję płatki śniegu spadające z nieba zatracam się we wspomnieniach czas kiedy próbowaliśmy zbudować bałwana czas kiedy próbowaliśmy policzyć gwiazdy to szalone gdy nie wiedzieliśmy że kiedyś się rozstaniemy.Rozstaniemy być może na zawsze. Coraz bardziej zatracam się we wspomnieniach z nią związanych.I szczerze żałuje ,że tak wyszło między nami, kiedy myślę o tym zawsze oczy zachodzą mi łzami.Człowiek czasami do tego stopnia grzęźnie w roztrząsaniu szczegółów, że zapomina o tym, że żyje. Zawsze trzeba zdążyć na jakieś spotkanie, zapłacić kolejny rachunek, poradzić sobie z następnym objawem choroby, który właśnie dał o sobie znać, albo tylko odfajkować kreską na ścianie jeszcze jeden zwykły dzień. Zsynchronizowaliśmy zegarki, wkuliśmy na pamięć swoje rozkłady dnia, tygodnia, miesiąca, żyliśmy z minuty na minutę – i zupełnie zapomnieliśmy o tym, że trzeba spoglądać za siebie i patrzeć na to, co się osiągnęło.Nienawidzę tego uczucia, gdy nagle czujesz się przygnębiony. Bez żadnego ostrzeżenia, bez oczywistego powodu. Po prostu to się dzieje. Czujesz się pusty i beznadziejny. Czujesz się zmęczony. Tak, jakbyś już nigdy miał nie ruszyć na przód. I kiedy ktoś pyta Cię: “Co jest nie tak?”, nie potrafisz odpowiedzieć, bo nic nie przychodzi Ci do głowy. Wtedy zaczynasz nad tym myśleć. I w tym momencie po prostu zdajesz sobie sprawę, jak dużo rzeczy jest nie tak.Mogliśmy wisieć na telefonie godzinami. siedzieć obok siebie bez rozmowy, w pełni się rozumiejąc.To minęło,może to kwestia czasu, może wrócisz i powiesz, że popełniłaś błąd wyjeżdzając i zostawiając mnie samą?Jestem niezdecydowany. Nie wiem czego chce od życia. Mam czasem dziwne fazy i odchodzę bez powodu. kłócę się dla rozrywki i zbyt często ranię ludzi.Wyciągam zdjęcie, twoje zdjęcie. Od tamtego czasu noszę je w portfelu na pamiątkę. Wiele razy zastanawiałem się czy też nosisz moje? Pewnie o mnie zapomniałaś i znalazłaś innego naiwnego przyjaciela. Czasami patrzę na twoje zdjęcie i myślę nad tym czy się zmieniłaś. Czy przefarbowałaś włosy, urosłaś? i takie tam inne duperele. Każdy mówi zapomnij. Mówię, że to zrobię ale nie potrafię.Proszę, byś przed snem spojrzała w niebo i pomyślała o mnie, że jestem, żyję i zasypiam pod tym samym niebem, co ty. Skoro nie mogę być przy tobie to przynajmniej możemy dzielić te chwile i a nuż uda nam się sprawić, by nasza przyjaźń trwała wiecznie.Przepraszam za to, że ranię tak dużo osób, ale bez tego na tym świecie byłbyś nikim. Marionetką wybraną z uczuć,popychadłem.To w Twojej głowie, w Twoim sercu w Twojej duszy, sam wybór masz, Twe oczy odbiciem a wyrazem twarz.


sobota, 23 marca 2013

♥Takie rzeczy tylko w bajkach♥


Każdy z nas ma osobę, której chce powiedzieć  nie odchodź. Każdy z nas kogoś kocha. Każdy z nas przez kogoś cierpi, cierpiał, lub cierpieć będzie. Każdy z nas ma uczucia,nawet jeśli ukryte gdzieś głęboko na dnie. Każdy z nas ma wspomnienia, które, gdy się pojawiają , przyprawiają o łzy, mam takich pełno .Chciałabym umieć wyłączyć wszystkie myśli. Być na pstryczek, czy inne cholerstwo. Czasem po prostu uciec samej sobie. Bywają takie wieczory jak dziś, gdzie nie robię zupełnie nic. Jest mój pokój, mój azyl od tego  świata. Zamykam drzwi i jestem sama. Ja i myśli. Kładę się na łóżko i włączam muzykę. Słuchawki dają z siebie wszystko, by zagłuszyć wszystko. Wtedy przychodzą do mnie wspomnienia. Jedno po drugim. Najlepsze i najgorsze. Wszystko się zmienia. ludzie przybywają do naszego życia, robią w nim bałagan, zmieniają je na lepsze uświadamiając  nam swoją obecnością czym jest szczęście, a potem jak gdyby nigdy nic znikają, pozostawiając nas z pustką w sercu. Nie dopowiedziane zdania, nie naprawione  błędy, kropka postawiona zamiast przecinka. Musimy być na to przygotowani. na odejście bardziej niż na przybycie. Nic nie jest nam dane na zawsze. Wszystko jest iluzją czasu. W wielu momentach życia jedyne czego pragniemy to odpuścić i zrezygnować. A przecież sens tkwi w tym, by odszukać coś, co nie pozwoli nam się poddać. Musimy upadać, po to, żeby umieć się podnieść. Podnosimy się po to, by za jakiś czas upaść znowu. Głupie? Nie, takie właśnie jest życie.Zastanawiam się dlaczego ja i ty nie daliśmy rady być razem. Przecież dziś nie jest lepiej, nie jest dobrze. Może trzeba to przeczekać, ale nie wiem już czy to jest mądre.Kiedy myślisz, że to już koniec, pojawia się nadzieja. Kiedy nadzieję już masz, pojawia się koniec.Koniec?Miłości,szczęścia a może życia?Często najlepszym wyjściem z sytuacji, jest po prostu pogodzenie się z rzeczywistością. Walka nie ma najmniejszego sensu, gdy ktoś zamiast serca, posiada kamień.Ludzie powiadają ''Nie zaczniesz nowego rozdziału, jeżeli w kółko będziesz czytać poprzedni'' Ale czy ja chce zacząć nowy rozdział? Rozdział, bez ciebie?Wiesz co jest gorsze od płaczu? Pustka. Przerażający strach, że już nic w Tobie nie zostało z miłości, że podarowałaś ją komuś, kogo kochać będziesz do końca swoich dni. Ten ból, który co noc rozsadza Ci płuca, kiedy chcesz wykrzyczeć Bogu każdą cząstkę siebie. Aż w końcu siadasz z fajką i butelką piwa, chowasz głowę w dłoniach i mówisz nie ma już jego, więc nie ma już mnie.Tysiące myśli na sekundę przewiera się w jej głowie. Setki pytań bez odpowiedzi i odpowiedzi bez pytań.Jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać. To jest taki sprytny mechanizm. Myślę, że przećwiczony wielokrotnie przez naturę. Dusisz się, instynktownie ratujesz się i zapominasz na chwilę o bólu. Boisz się nawrotu bezdechu i dzięki temu możesz przeżyć.

Choć minęło już tyle lat od naszego rozstania, ja nadal pamiętam. Pamiętam każdy dotyk,każdy gest z jego strony, każdy pocałunek, każde chwilę złe i dobre. Wiem, że już do siebie nie wrócimy, ale nadal łudzę się, że jednak wróci. Stanie pod drzwiami z bukietem róż i będzie prosił o przebaczenie. Niestety, takie rzeczy tylko w bajkach. 

********************************************************************************************************
Cześć  ;) Dziś takie tam krótkie opowiadanko na smutno. Chora jestem i nie mogę nic wymyślić do rozdziału. Mam nadzieję że niedługo coś wpadnie do tej mojej chorej głowy.Haha. Myślę że spodoba wam się to co napisałam. Czekam na komentarze.Papatki :* 

czwartek, 21 marca 2013

♥ Był przepiękny zawsze o takim marzyłam ♥ .


Rozdział 5 .
Po kolejnej nie przespanej nocy którejś już z koleji  . Wszystko się  psuło , pech nadal nademną czychał .Nie dosyć  ,że straciłam rodziców . Zostałam sama . Bardzo mi ich brakowało teraz szczególnie bardzo za nimi tęskniłam . Zaczęłam płakać  w poduszkę . Dobrze ,że dzisiaj sobota .I nikt nie będzie musiał widzieć moich podkrążonych oczu . Trochę się  już uspokoiłam tak mi się wydaję . Spróbowałam się ogarnąć , ale nie wychodziło mi . Jedyne  na co miałam dzisiaj w ogóle ochotę  to  zagrać  jakąś  piosenkę  na mojej gitarze . Oczywyście smutną , nie ma to jak się dołować jeszcze bardziej .No cóż .  Nagle do drzwi ktoś zaczął pukać .
-Proszę .
-Dzień  dobry Lauro .Nie przeszkadzam .? Chciałabym z tobą  porozmawiać .
Była to dyrektorka  domu dziecka .Bardzo miła pani .Lubiłam ją  .I chyba tylko ona mnie rozumiała .
-Dobrze .Proszę wejść .
-No to tak .Zacznę  od tego  ,że martwię się o ciebie . Czy mogłabym ci jakoś pomóc . No nie wiem potrzebujesz jakiejś rady .?
-Nie dziękuje .Radzę sobie jakoś . Ale dziękuje za troskę .
-Dobrze .Ale pamiętaj ,że jeśli coś się dzieje  możesz do mnie przyjść . Chętnie ci pomogę . Ale to nie to o czym chciałam z Toba porozmawiać . Pani z matematyki dzwoniła  do mnie ,że spóźniasz się na lekcję . I nie tylko na matematykę . Co się dzieje Laura .? Możesz mi to wyjaśnić .?
- Kilka razy się spóźniłam . Po prostu za poźno wstałam .
-Na pewno .?
-Tak .I obiecuję  ,że już  się nie będę spóźniać  na lekcję .
-Dobrze .Cieszę się . Jestem z ciebie  dumna .Masz bardzo dobre oceny .Oby tak dalej .
-Dziękuje .Pani dyrektor .
-No dobrze to ja już ci nie będę przeszkadzać .Do widzenia .
-do widzenia .Miłego dnia .
Od razu jakoś  weselej mi się zrobiło . Pani dyrektor potrafiła  poprawić mi humor .
Spojrzałam do mojego dziennika . I doznałam szoku . Jezu na śmierć zapomniałam miałam się spotkać dzisiaj z  tą  nową dziewczyną  na projekt z matmy . Jeszcze na dodatek się spóźniłam . Szybko pobiegłam do łazienki . Ubrałam się  jakoś przyzwoicie . Wzięłam torbę i potrzebny materiały . I szybciutko pobiegłam pod wskazany adres . Niestety zgubiłam się po drodze ,  nie znałam tej okolicy . Wszędzie tylko domki jedno rodzinne . Każdy podobny do siebie .
Zapytałam więc  jednego z przechodniów .Był  to  pan około 40 lat .
- Przepraszam pana bardzo . Gdzie jest  ul . Romańska 18 .?
-O pani pewnie . Zgubiła się .Nie dziwię .Wiele  tutaj różnych ulic . A ta ulica jest tuaj nie daleko .To będzie taki duży biały dom . W którym jest bardzo duży ogród .Na pewno pani trafi . O już go nawet z daleko widać .
-Dobrze .Dziękuje panu bardzo .
Pobiegłam truchtem pod wskazany dom .Był przepiękny ,zawsze o takim marzyłam .I jeszcze do tego ten ogród . Po prostu cudo . Zadzowniłam domofonem . Weszłam do  tej pięknej posesji .Nie mogłam się napatrzeć . Z drzwi wołała mnie Rudowłosa .
-Hej .Wchodź .
-Już idę .
Wchodząc do środka , Po prostu myślałam ,że śnie .Tutaj jest cudownie.
-Daj kurtkę .Powieszę ci .
-Dziękuję .
-Chodź za mną .Do mojego pokoju .
-Przepraszam za spoźnienie .
-Nie ma o czym gadać  .Każdemu się zdarza .
Weszłyśmy po drewnianych schodach . Jej pokój był ogromny . Wszystko tak  pukładane , bardzo schludnie .  Pomieszczenie było bardzo przytulne . Fioletowe ściany , łóżko dwuosobowe , Duża przestrzeń , bardzo dużo takich ozdóbek . obrazy , I dużo zdjęć rodzinnych . Może też się interesowała  fotografią jak ja .?
Kiedy spojrzałam na jedno ze zdjęć .Łza  spłynęła mi po policzku . Ale nie chciałam się rozpłakać .  Podbiegła  do mnie .
-Hej stało się coś .? Coś powiedziałam nie tak .?
-Nie nic . Nie dawno zmarli moi rodzice .I tak jakoś …..
-O matko .Bardzo ci współczuję . przepraszam .
-Nie masz za co mnie przepraszać .Chodź bierzemy się za ten plakat .
-A tak wógóle  to jeszcze do tej pory ci się nie przedstawiłam . Jestem Alicja .Ale mówią na mnie Ala .
-A ja Laura . Miło mi cię poznać .
Bawiłyśmy się świetnie z Alą . Dogadywałyśmy się  nawzajem .Plakat wyszedł ekstra . Wspólnymi siłami można zdziałać cuda . ! .
-A teraz czas na  babskie  ploteczki .
- Naprawdę .? Ja nigdy się nimi nie interesowałam . Naprawdę  nie nadaję  się do tego . Nie potrafię się wyluzować . Ostatnio ciągle coś mam pecha . Nawet z nikim nie umiem się  zaprzyjaźnić . Nie jestem bogata  i nikt mnie lubi .Ludzie tylko na kase patrzą .A ja  nie chcę taka być .
-Głupoty gadasz .Zaraz zmienimy cię w super laskę .Zobaczysz .  Będziesz wyglądać bosko .A tak w ogóle to ,że jestem bogata  ,to nie oznacza ,że nie jestem normalną  zwykła nastolatką . Nie chcę żebyś tak uważała .
-Nie uważam tak .
-Dobra.  Chodź zabiorę cie do pałacu odnowy .
-Ale ja  nie jestem gotowa na takie zmiany .
-Nie gadaj .Tylko idź .Zobaczysz pomogę ci odzyskać  pewność siebie .
-Ale Ala ja nie mogę . Muszę do toalety .
-Hahahaha . No wiesz  co teraz to żeś  wybrała moment . Łazienka jest na samym końcu korytarza .
-Ok .
Poszłam więc w skazane miejsce .Drzwi do jednego z pokoi były otwarte . Nie wypadało zaglądać .Ale moją uwagę przykuł dziwnie zanany mi przedmiot . Więc po cichu  zbliżyłam się do drzwi nieznanego pokoju . O ja nie mogę .! . Jednak mnie wzrok nie mylił .Prawdopodbnie był to mój aparat. Nie wiem co mnie opętało ruszać  czyjeś  rzeczy .Ale nie mogłam się powstrzymać . Włączyłam go  ale wtedy ….
-Hej .Czemu ruszasz moje rzeczy .?
Spytał chłopak stojący za mną  . Miał brązowe włosy .Wyglądał na 17 lat . Nie był za niski a ni za wysoki w sam raz . Chyba go gdzieś widziałam ,A może jednak nie .
-Powiesz mi co tutaj w ogóle robisz .? Kto ci tu kazał zaglądać .?
-Przepraszam . Nie chciałam . Myślałam ,że to coś  jest moje , ale jednak się pomyliłam . Wybacz nie chciałam zrobić nic złego .
-Ok . Ale nie chcę ,żebyś więcej razy grzebała w moich rzeczach . Rozumiemy się .?
-Tak .
-Co ty tam tak długo robisz .? – zapytała Ala .
-O jej . Chodź już lepiej do mnie do pokoju nim się nie przejmuj .
-Przepraszam ale muszę już iść .  I wybiegłam z domu . Nie chciałam ,żeby ktoś miała do mnie pretensje .
-I co żeś narobił .?
-Ja  .? Ja tylko nie lubię  jak ktoś  rusza moje rzeczy .
-Przez ciebie  uciekła .Chciałam ,żeby jakoś się  otworzyła .Przeżyła traume . Ale ty i tak tego nie zrozumiesz .
-Nie wiedziałem .Nie chciałem .Boże jak ja się zachowuję .Jak jakiś  debil .
-No . Zastanów się nad sobą .

Jeżeli czytacie,to zostawcie po sobie komentarz .Będzie nam bardzo miło .:) .



czwartek, 14 marca 2013

♥Pamiętam dokładnie każdy uśmiech,każdą sekundę kiedy byliśmy razem♥


Siedząc przy drzewie z chłopakami, moją uwagę przykuł jakiś przedmiot na ławce naprzeciwko. Zerwałem się z miejsca i podeszedłem bliżej. Chłopcy oczywiście za mną. Na drewnianej ławce leżał aparat.Już miałem po niego sięgnąć i sprawdzić do kogo należy ale ktoś mnie wyprzedził. Podniosłem głowę i zobaczyłem, że to Kamil. 
- Co ty robisz? - zapytałem
- No jak to co? - spojrzał na mnie jak na idiotę - patrzę co ktoś ma w swoim aparacie, może znajdę coś śmiesznego, i będziemy mieli się z kogo nabijać - powiedział jak gdyby nigdy nic.I tacy są właśnie moi koledzy. Najlepiej tylko się  z kogoś nabijać. Wiem też taki jestem,ale nie chce być taki. Po prostu muszę bo inaczej nie będę miał tutaj życia. Ale nie nie dam się, postanowiłem się zmienić. Będę bardziej miły dla wszystkich .Ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze.Zawsze zastanawiałem jak by to było gdyby z nich się tak wyśmiewali. Pewnie nie było by im do śmiechu. Oni po prostu uważają się za najlepszych, gdy to nie jest prawda. Wyśmiewają się z wszystkich z ludzi z domu dziecka, ze źle ubranych, z biednych rodzin, z tych których rodzice są alkoholikami. Czy gdyby wiedzieli jaką ci ludzie mają sytuacje w domu w rodzinie wyśmiewali się? Zadaję sobie to pytanie już któryś raz z kolei,a nadal nie znam odpowiedzi.Złych wspomnień nie musisz brać ze sobą. I bez tego będą cię prześladować.Kiedyś jak jeszcze moi rodzice byli razem miałem przyjaciółkę, mieszkała w domu koło mojego. Spotykaliśmy się codziennie,robiliśmy razem wszystko. Byliśmy nie rozłączni. Ale pewnego dnia wszystko się skończyło. 
''Siedziałem sobie w sowim pokoju oglądając książkę i  zajadając się lodami.Byłem wtedy szczęśliwym chłopcem,nie miałem problemów,cieszyłem się życiem. Jednak coś musiało 
to zmienić. Usłyszałem pukanie do drzwi. Krzyknąłem ''proszę'' i czekałem na mojego przybysza.Okazała się nim ONA,osoba której mogłem powiedzieć wszystko i wiedziałem, że nikomu nic nie powie.Usiadła na krześle obrotowym przy biurku. Nie odzywała się. Na jej policzkach dostrzegłem krople bezbarwnego płynu.
- Co się stało?Czemu płaczesz? - zapytałem z przejęciem już wstając, żeby podejść. Nakazała mi zostać gestem ręki. Coś się działo ja to wiedziałem. 
- Posłuchaj mnie bardzo uważnie - mówiła szlochając - to nasze ostatnie spotkanie 
Nie mogłem w to uwierzyć. 
- Jak to? - wyjąkałem 
- Mój tata znalazł pracę w innym mieście 600 kilometrów stąd, przeprowadzamy się razem z nim. Raczej nie będziemy się spotykać, przecież to jest strasznie daleko. - powiedziała 
- Ale nie to nie może być prawda. Pamiętasz ''together forever''? chcesz to zaprzepaścić są telefony,listy cokolwiek - mówiłem gestykulując rękami 
- Przykro mi - szepnęła  i wyszła. Wyszła zostawiła mnie samego''
Gdy wracam do tego wydarzenia zastanawiam się co takiego zrobiłem, że musiałem ją stracić wtedy kiedy najbardziej jej potrzebowałem. Kiedy moi rodzice się rozwodzili. Musiałem sobie radzić sam. Wyjechała, więcej jej nie zobaczyłem.Choć minęło tyle lat ja nie zapomniałem. Każda chwila w samotności przypomina mi Ją. Każde miejsce w którym byliśmy, Każdy przedmiot którego dotknąła, na który spojrzała. Pamiętam dokładnie każdy uśmiech każdą sekundę kiedy byliśmy razem. wszystko w moim życiu przypomina mi o niej jak zapomnieć? Choć pewnie już nigdy jej nie zobaczę, nadal pamiętam i będę pamiętać pewnie do końca swoich dni. Kto wie być może spotkamy się jutro, po jutrze, za miesiąc, za rok. Nie wiem kiedy,ale może się spotkamy.  Niektórzy mogą sobie myśleć czemu nie próbowałem się z nią skontaktować. Próbowałem i to nie jednokrotnie. Na żadną z moich wiadomości nie odpisała.  Jakby zapadła się pod ziemię. Nocami gdy nie mogę spać, patrzę w gwiazdy i wyobrażam sobie jak by ONA była koło mnie i robiła  śmieszne miny.
- Ziemia do Aleksa - przywrócił mnie na ziemię Oscar. 
- Co? - wydarłem się
- Coś ty taki złośliwy? - spytał Maciek
- Mam zły dzień - powiedziałem wyrwałem Kamilowi aparat  z ręki i pobiegłem do domu.
Całą drogę zastanawiałem się do kogo może należeć ten aparat. Może uda mi się kogoś uszczęśliwić oddając tej osobie jej aparat?

♥Moja jedyna pamiątka po rodzicach ♥

Odkąd tylko wstałam czułam ,że to będzie kolejny pechowy dzień . Ubierając  się  założyłam dwie inne skarpetki .Zgubiłam gdzieś moją szczotkę do włosów . Więc nie miałam jak się rozczesać . Wzięłam pierwszą lepszą gumkę  i uczesałam się w warkocza .  Schodząc  do stołówki .Potknęłam się i nabiłam sobie siniaka . Na stołówce zostały same kanapki z tuńczykiem .Nienawidzę  tuńczyka .Nie miałam innego wyboru nie będę chodzić głodna .Więc przymusiłam się zjeść tą ohydną kanapkę . Spojrzałam na zegarek było jeszcze wcześnie .Ale nie miałam ochoty już dłużej tutaj siedzieć . Miejmy nadzieję ,że już nic pechowego mi się dzisiaj nie zdarzy . Może to dopiero początek mojego sprzyjającego mi od kilku miesięcy pecha .?
Wzięłam to co potrzebne mi do szkoły . I poszłam do pobliskiego sklepiku kupić sobie  bułkę  ,albo coś słodkiego .
Nie miałam za wiele pieniędzy .Więc starczyło mi tylko na drożdżówkę .Dobre i to .  Ochoczym ruchem poszłam do parku . Usiadłam na ławce . I myślałam ,czy o czymś nie zapomniałam . No dobra .Matmę wzięłam , Historia jest , polski też . Dzisiaj miałam bardzo luźny dzień . Był piękny poranek .Ptaki śpiewały . Słońce już wzeszło . Lekko przygrzewało mi w twarz . Z daleka zobaczyłam kwitnące drzewo ,postanowiłam zrobić mu zdjęcie . Uwielbiam przyrodę . Gdy już miałam nakierowany aparat na drzewo jakiś chłopak pod nim usiadł i zrobiłam mu przypadkowo zdjęcie ..Chciałam je skasować  ale  nagle  mi się  aparat zaciął . Spoglądając przypadkowo na zegarek .Zobaczyłam .7.50 .
Nie no nie wierzę ,znowu się spoźnie .Muszę szybko biec .Pani z matmy mnie ukatrupi . Wzięłam szybko torbę .I pobiegłam migusiem do szkoły .
Miałam wrażenie ,że ktoś z daleka mnie woła .Ale nie mogłam się wrócić i zobaczyć  o co chodzi . Ufff .Zdążyłam dzięki bogu . Trzy blondyneczki znowu miały jakiś temat do rozmowy normalnie im się buźki nie zamykały . Podziwiam je .Wiedzą wszystko co się dzieję w szkole lepiej niż dyrektor normalnie .No ale coż . Lekcja  matematyki kolejna  znowu. Rutyna . Ale dzisiaj pani zapowiedziała  ,że mamy zrobić projekt w parach . Super ciekawe z kim będę robić .Nikogo tutaj nie znam . Będę musiała  robić sama trudno . A jednak może nie .?
Rudowłosa dziewczyna  którą niby poznałam wczoraj .
-Cześć .wiesz co mam pytanie .Też jestem tutaj nowa . I nie mam z kim zrobić projektu . Może byś chciała  go zrobić ze mną .?
Zszokowało mnie to bardzo .Ale nie powiem miło mi się zrobiło ,kiedy ktoś chyba normalny się znalazł w tej klasie .
-Bardzo chętnie .-odpowiedziałam .
-Super .To spotkamy się u mnie . Jutro ci powiem o której ok .?
-Ok .
Chciałam wziąć drożdżówkę z mojej torby .Wydawała mi się dziwnie lekka ,może to przez to ,że dzisiaj tak miało lekcji .Ale niestety to był inny powód .Zajrzałam głębiej przekopałam całą torbę znalazłam futerał od aparatu ale jego w środku nie było . ! .Zgubiłam aparat ! . Nie no wszystkie moje zdjęcia . Moja pamiątka po rodzicach .Dlaczego mnie to spotyka .Ja się pytam dlaczego .? Jeszcze tylko dwie lekcje i będę musiała iść go poszukać  może znajdę .? miejmy nadzieje .Pewnie  zostawiłam go w parku jak spieszyłam się  na lekcje . Teraz to już na pewno ktoś go znalazł . Wiedziałam ,że to dopiero początek tego dnia .
************************************************************************************************************
Hej :* Chciałybyśmy się dowiedzieć czy ktoś z was czyta to opowiadanie? Jeśli tak prosimy komentujcie . Dla was to chwila, a dla nas wielki zaciesz na twarzy :) 

poniedziałek, 11 marca 2013

♥To, że moi rodzice są bogaci, nie oznacza że jestem szczęśliwy♥

Pewnie z mojej poprzedniej wypowiedzi wywnioskowaliście, że jestem szczęśliwy.Ale czy na pewno? Wiele ludzi tak uważa ale nie ja. W końcu znam siebie najlepiej. To że moi rodzice są bogaci nie oznacza, że jestem jestem szczęśliwy. Wcale nie jestem. To, że mam tylu fałszywych przyjaciół nie oznacza, że jestem szczęśliwy.Pytacie czemu nadal się z nimi przyjaźnie? Skoro są fałszywi nie powinienem. Sam nie znam do końca odpowiedzi na to pytanie. Myślę, że ja po po prostu boję się, że inni nie zaakceptują mnie prawdziwego. Nie tego co na wszystkich bluzga i poniewiera tylko tego co wszystkich szanuje i jest miły. Wiem postąpiłem źle, ale nie myślałem wtedy racjonalnie. W końcu miałem 12 lat. Tak tak, przyjaźnie się już z nimi całe 5 lat. Ale czy mogę nazwać to prawdziwą przyjaźnią? Chyba nie!
Nie wiecie o mnie wszystkiego, tak naprawdę to nie wiecie praktycznie nic. Tylko najpotrzebniejsze rzeczy.
Kiedy miałem 6 lat moi rodzice się rozwiedli. Nie wiedziałem co było tego powodem i do dziś nie wiem. Dużo razy słyszałem nocą kłótnię rodziców. Dokładnie nie wiem czemu i o co się kłócili, ale wiem że nie była to błahostka. Mama coraz częściej płakała, a tata chodził jak struty. Wszystko ich denerwowało, jedno niepotrzebne słowo i zostałbym skrzyczany. Moja siostra wiele razy pytała mnie czemu rodzice na siebie krzyczą,co miałem jej odpowiedzieć?Przecież sam tego nie wiedziałem. Naprawdę nikomu tego nie życzę. Rozstanie  się rodziców to najgorsza rzecz do pojęcia dla tak młodej osoby jaką byłem. I stało się rozwiedli się. Gdzieś w środku miałem nadzieję, że to jakiś głupi żart albo pomyłka, ale nie. Pełnoprawną opiekę nad nami ma mama, a z tatą widzimy się co tydzień. Nadal uważacie, że moje życie jest usłane różami? Czytajcie dalej. 
Gdy miałem rok moi rodzice starali się rodzeństwo dla mnie. Niestety okazało się, że mama jest bezpłodna. Wtedy moi rodzicie zdecydowali się na adopcję. Często odwiedzali pobliski dom dziecka w poszukiwaniu jakiegoś malucha. Dni mijały a oni nadal nie znaleźli kogoś odpowiedniego. Wreszcie trafiliśmy na Alę. Była małą bezbronną istotką. Mówią, że pokochali ją jak swoje dziecko gdy ją tylko zobaczyli ich słowa są szczerą prawdą. Byliśmy nierozłączni. Wszystko robiliśmy razem. Rodzina mówiłam nam, że rodzeństwo zazwyczaj się kłóci, ale nie my byliśmy inni i to było widać na pierwszy rzut oka. Teraz gdy jestem już prawie pełnoletni, nie wyobrażam sobie życia bez niej. Ala nie zna prawdy. Nie wie, że moi rodzice nie są jej biologicznymi, a tym bardziej, że jest z domu dziecka. Wiele razy mówiłem mamie, żeby jej powiedziała, ale ona mnie zbywała albo twierdziła, że tak jest lepiej. Lepiej? Dla kogo? Dla Ali? Wątpie jeśli ona ma się przypadkiem dowiedzieć prawdy, to już lepiej, żeby dowiedziała się jej od mamy. Już wierzycie? Mam nadzieję, ale w razie czego mam jeszcze jedną rzecz. 
Parę lat temu zmarła moja babcia. Zginęła  w wypadku samochodowym. Długo nie mogłem się pozbierać. Nadal czasami płacze po nocach. Pewnie pomyślicie co to za chłopak, który płaczę .Byłem z nią związany. Ona jedna mnie rozumiała gdy rodzice się kłócili. Zostawałem z nią. Nocowałem u niej. Opiekowała się mną jak własnym dzieckiem. Po prostu miałem w niej wsparcie. Teraz gdy jej nie ma. Wszystko jest inaczej nic nie jest tak jak było. Mój dziadek zerwał z nami całkiem kontakty. Nie mam w ogóle dziadków teraz .  Rodzice mojego taty zmarli zanim się urodziłem, wcale ich nie poznałem. Mógłbym jeszcze wymienić tych powodów dużo, ale nie o to tutaj chodzi. Chodzi o to,żebyście uwierzyli ze nie mam takiego szczęśliwego życia jak wam się wydawało na początku. 

niedziela, 10 marca 2013

♥Tak słodko razem wyglądali,chyba się nie obrazą?♥


No to tak jestem zwyczajną  16 nastolatką , która  straciła rodziców . Po prostu pech mnie od jakiegoś  czasu prześladuje .Nie mam przyjaciół  ,ani nikogo bliskiego.Ale przecież  się z tego powodu nie załamie .Trzeba żyć  dalej .Dzisiaj znowu do szkoły. Nie lubiłam tam chodzić  .Nauczyciele się na mnie  uwzięli.Chociaż  się dobrze uczyłam.Może nie  na piątkach i szóstkach , nie było najgorzej . W szkole  nie miałam się do kogo odezwać  każdy się ze mnie wyśmiewał ,że  biedna  i nie modna . Szkoda ,że w tej szkole nie ma normalnych ludzi tylko sami bogaci i popularni .No cóż kiedyś na pewno do mnie szczęście zawita . Może się  mylę .? i jest tutaj ktoś normalny kto nie patrzy na wygląd tylko na  charakter człowieka . Godzina 7.45 . Wyszłam z domu dziecka .Do szkoły miałam kawałek około 15 minut  drogi . Jeszcze na dodatek ,nawet  pogoda mi nie sprzyjała padało , brzydko , ponuro szaro . Nie lubię takiej pogody . I na dodatek zapomniałam parasolki .Ale miałam kaptur od kurtki .Więc nie było tak źle .  Buty całe  przemoczone .Włosy mokre . Wyglądałam jak „zmokła kura „ Weszłam do środka , do szatni aby się przebrać .Moje niby koleżanki . z klasy .Już się ze mnie śmiały .
-O co to dziewczyny czy wy też widzicie  tutaj cuchnącego ,zmokłego psa .? – zaczęła jedna z blondynek .
-Nie miałam kto biedaczki podwieźć do szkoły. Co za szkoda . Hahahaha .
Myślałam ,że wyjdę  z siebie .I coś im powiem . Nie chciałam wścinać  awantury .Więc się nie odzywałam . Ale czułam się strasznie . Farbowane  blondynki widząć ,że się  nie odzywam i nie zwracam na nie uwagi .Po prostu odeszły wszystkie trzy szły gęsiego .Zadzownił dzwonek .Więc szybko wzięłam torbę  i pobiegłam na lekcję . I tutaj znowu pech .Wpadłam na  jedną z dziewczyn . I uspuściłam książki które trzymałam w rękach .
Dziewczyna miała  długie rudę  proste jak drut włosy , pogodny wyraz twarzy .
-Przepraszam Cię. –powiedziałam .
-Nie ma za co .Pomogę  ci . –odpowiedziała  .
Razem pozbierałyśmy książki z podłogi .Podała mi je .
-Proszę .
-Dzięki . Na razie muszę iść bo się spóźnię na lekcję .-odpowiedziałam i pobiegłam dalej 
Była to moja  znienawidzona lekcja Matematyka .Z której nie szło mi za bardzo .Ale się starałam .Pani była bardzo za zasadami .Panującymi w szkole .Zapukałam do drzwi .
-Dzień dobry .Przepraszam za spóźnienie .
-Siadać .Zaraz wpiszę  się spóźnienie .Numer .?
-Siódmy .
-Dobrze . Dostaniesz dodatkową pracę domową .Na przyszłość pamiętaj o punktualnośći .
-Dobrze .Przepraszam .
Myślałam ,że się spalę ze wstydu . Każdy się na mnie patrzał i się śmiał .Po prostu masakra Czekałam tylko aż wyjdę z tej szkoły .Usiadłam na końcu .Sama  . Obok mnie w odzielnej ławce siedziała poznana mi właśnie rudowłosa . Nie wiedziałam ,że chodzi do mojej klasy nikogo tu nie znałam . Spojrzałam się na nią . Uśmiechnęła się do mnie .Aż nagle usłyszałam krzyk mojej nauczycielki .
-Laura .Czy ty mnie słuchasz .?
-Tak proszę pani .-odpowiedziałam .
-To dlaczego nie piszesz tematu .?
-Zamyśliłam się .Już piszę .
Jej mina mnie przeraziła .Już mam przerąbane .Otworzyłam zeszyt . I pisałam temat.Dzisiaj mieliśmy o wyrażeniach algebraicznych .  Nikt tego nie rozumiał . Każdy zajmował się czymś innym . Rzucali papierkami .Pisali sms-y . Oczywiście  kilkoma papierkami dostałam w głowę . Wreszcie  uratował mnie dzwonek . Zostałam po lekcjach. Matematyczka zadała mi dodatkową  pracę domową .Przy okazji dostałam pouczenie .Wychodząc z klasy .Stała przy drzwiach grupka najpopularniejszych . Śmiali się ze mnie .Jak by nie mieli co innego robić .
-Co nie powiesz nam cześć .A no tak zapomniałem mamy niemowę w szkole . Hahahaha .Mama cię nie nauczyła mówić .
Olałam to jak by tego nie słyszała i poszłam dalej .


Godzina 15.Wreszcie koniec lekcji . W torbie miałam swój aparat .Poszłam do parku . Na szczęście nie padało . Zauważyłam zakochaną parą . Zrobiłam im zdjęcie .Chyba się nie obrażą .Tak słodko wyglądali . Pomyślałam ,czy kiedyś będę tak szczęśliwa jak oni teraz.?.Chyba będę musiała  jeszcze długo poczekać .

sobota, 9 marca 2013

♥Prolog część druga♥


Kiedyś byłem całkiem innym chłopakiem.Dla wszystkich byłem miły i uprzejmy.Zmieniłem
się bardzo się zmieniłem czy na lepsze? Sami oceńcie. 
Mam na imię Aleks,oto historia mojego życia.Należę do rodziny która,jest raczej bogata.
Mój ojciec ma swoją firmę,a mama jest projektantką wnętrz. Na ogół często jestem sam w domu. Rodzice bardzo mnie rozpieszczają.Gdy miałem 5 lat przeprowadziłem się do Poznania. Wtedy moje życie zaczęło się diamentarnie zmieniać.Popadłem w złe towarzystwo.Stałem się wredny,nieodpowiedzialny,z wszystkich się wyśmiewałem. Nadal taki jestem. Nie potrafię się zmienić. W szkole jestem dość popularny. Dziewczyny na mnie lecą,ewentualnie na moją kasę. Mam brązowe włosy i zielone oczy. W tym roku skończę 17 lat. Jak na swój wiek jestem dość wysoki. Nauczyciele za bardzo mnie nie lubią ale to ich problem.Ocen nie mam najgorszych, gorzej z zachowaniem. Nie chciałem się zmieniać.Po prostu tak jakoś wyszło.Samo z siebie. W szkole jestem inny, natomiast w domu jestem tym samym Aleksem co kiedyś miłym porządnym, uczciwym.Można powiedzieć,że mam dwie osobowości. Jedną złą i jedną dobrą.Kiedyś w szkole też mi dokuczali. Wydaje mi się,że ja po prostu chce wszystkim pokazać,że potrafię być niegrzeczny i wredny.Ale czy ja chce taki być? Interesuje się piłką nożną,ale też językami obcymi. Często wyjeżdżam za granicę,przez co mam możliwość ich nauki. Należę do szkolnej drużyny piłkarskiej. Niewiele mi brakuje aby zostać jej kapitanem.Lubię też czasami pograć sobie na gitarze i pisać teksty piosenek. Mam młodszą siostrę Alę. Kocham ją i za nic w świecie nie dałbym jej skrzywdzić.Gdybym cofnął się do przeszłości, zdecydowanie nie stał bym się tym kim jestem. Nie chciałbym. Muszę w domu udawać,gdy zapraszam kolegów.To jest dla mnie bardzo trudne,ale nauczyłem się z tym żyć.

♥Prolog część pierwsza♥



Główna bohaterka Laura .Jest ona niestety pokrzywdzona przez los . Kilka miesięcy temu straciła rodziców w wypadku samochodowym .W dzieciństwie  też nie miała łatwo.Nie pochodziła z zamożnej rodziny, żyli bardzo skromnie . Ale bardzo się kochali i szanowali nawzajem . Dziewczyna bardzo przeżyła ich wypadek .Nikt z krewnych nie mógł się nią zająć .Więc trafiła do domu dziecka .Niestety nie znalazła tam żadnych przyjaciół .Z nikim nie potrafiła się zaprzyjaźnić .Każdy ją odtrącał .Została sama .Jedyne co miała  to swój pamiętnik , w którym zapisywała  swoje przeżycia z każdego dnia . Jej pasją było robienie zdjęć .Miała  swój aparat który dostała od rodziców . Robiła  wiele zdjęć , Gdzie się dało . Jej pokój wyglądał jak jedna ściana zdjęć .Miała też jeszcze jeden talent . Potrafiła pięknie śpiewać i grać na gitarze .Ale nie potrafiła pisać tekstów .
Włosy ma koloru brązowego, i ciemne oczy. Jest średniego wzrostu .Ma 16 lat .Jej życie zmienia się o 180 .stopni kiedy  do jej szkoły przychodzi nowy chłopak .